[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nazwałeś mnie przebiegłą. W pewnych kręgach to komplement, a w tej na
przykład grze - to podstawa. Jednak z tą białą hołotą przeholowałeś.
Miała nadzieję, że udało jej się sprawiać wrażenie nieporuszonej. Tak
naprawdę na samo wspomnienie tej fatalnej nocy, gdy złamał jej serce,
rzucając tak okrutne słowa, wszystkie bolesne uczucia powróciły. Shanen
odrzuciła włosy niecierpliwym ruchem głowy. Nie zamierza poddawać się
dawnym emocjom.
- Wcale tak nie myślałem, Shannen - zapewnił Tynan zduszonym,
przejętym głosem. - Tamtej nocy byłem zdesperowany, nie ufałem samemu
sobie w twojej obecności. Pamiętasz przecież, że parę godzin przed naszym
spotkaniem dowiedziałem się, że masz zaledwie siedemnaście lat.
Przerwał na chwilę, a potem ciągnął dalej.
RS
29
- Od kiedy cię poznałem, działałaś na mnie bardzo silnie i gdy
spotykaliśmy się coraz częściej, coraz bardziej mi na tobie zależało. A
potem zobaczyłem, jak wysiadasz z tego szkolnego autobusu! Nie miałem
pojęcia, że jesteś taka młoda, o wiele za młoda dla mnie. Nie mogliśmy być
razem. Wiedziałem, że muszę powiedzieć coś, co cię do mnie zrazi, więc... -
głos mu się załamał.
Gdy Shannen odzyskała swój, powiedziała:
- To stare dzieje, nie chcę już o tym mówić.
Zaskoczyło ją, że mówił to wszystko z takim przejęciem. Zastanawiała
się, czy to prawdziwe emocje, czy gra na jej użytek. Właściwie, co za
różnica, przecież jej to nie obchodzi. To protekcjonalny, zadufany w sobie
palant. Przypomniała sobie, że uraczyła go tymi epitetami tego właśnie
wieczoru. Były to najbardziej obrazliwe słowa, na jakie potrafiła się zdobyć
przed laty, teraz jej arsenał słowny był lepiej wyposażony.
- Czy nadal prześladują cię te łowczynie fortun? - spytała ze zjadliwą
ironią.
- Już nie. Aowczynie fortun nie polują na ubogich facetów.
- Chcesz powiedzieć, że straciłeś cały majątek?
- Rachunki za prawników i grzywny wyniosły tyle, co budżet roczny
małego państewka. A jeszcze do tego te pozwy w sprawach cywilnych.
- Ale przecież bogacze mają zawsze różne trusty i inne zamrożone
kapitały.
- Gdy ma się w rodzinie takiego geniusza księgowości jak Trent, nie
można spać spokojnie.
- Więc twój brat też okradał własną rodzinę? Mój robił to samo -
parsknęła ze złością Shannen. - Evan od najwcześniejszych lat podkradał
nam pieniądze, nawet najmniejsze drobniaki.
- Kto by przypuszczał, że znajdziemy taki wspólny temat: bracia
złodzieje - zaśmiał się gorzko Tynan. - Shannen, wiem, że nic nie
usprawiedliwia tego, co powiedziałem tamtej nocy. Wtedy sądziłem, że
postępuję właściwie, ale teraz...
- Och, daruj sobie! Motywy mogą być okrutne albo szlachetne.
- Mogą być ambiwalentne - odparł i błyskawicznie oparł ją plecami o
gruby pień palmy. Potem otoczył drzewo ramionami, więżąc Shannen w
pułapce.
- Na przykład chciałbym poznać motywy, dla których odnowiłaś nasz
RS
30
związek - szepnął. - Założę się o swoją kamerę, że były dość ambiwalentne.
Shannen westchnęła i spojrzała w jego ciemne oczy, które patrzyły na nią
wyzywająco. Poczuła, jak gdzieś w głębi wzbiera pożądanie.
- Nie było żadnego związku - sprostowała zduszonym głosem. -
Kochałam się w tobie, gdy byłeś szałowym studentem prawa, a ja
nastoletnią idiotką.
- Dobrze wiesz, że było między nami coś więcej - szepnął i pocałował ją
delikatnie w szyję. - Szalałem za tobą, Shannen. Kiedy odkryłem, że taki z
ciebie dzieciak, nie mogłem się pozbierać.
- Ale przecież nadal byłam tą samą osobą, za którą rzekomo tak szalałeś.
- Wcale nie. Byłem przekonany, że jesteś dwudziestodwuletnią
studentką, bo tak twierdziłaś. Tymczasem okazałaś się siedemnastoletnią
kłamczucha, która chciała ze mnie zrobić narzędzie swego buntu.
- Wcale nie! - zawołała, choć, gdy był tak blisko, poczuła się, jakby
znowu miała siedemnaście lat. To samo walenie serca, nagłe podniecenie.
Prawie dziesięć lat pózniej wywoływał w niej takie same emocje. Ta myśl
powinna ją raczej otrzezwić, a nie podniecić. Lecz bardzo ją podniecała.
Marzyła, by go dotknąć, i wreszcie zdecydowała się to zrobić. Przyrzekła
sobie, że będzie to nic nie znaczący gest, że za chwilę wróci do obozu i
nigdy nie powtórzy takiego spotkania. Uniosła rękę i dotknęła jego policzka.
Rano był świeżo ogolony, na co jak co dzień zwróciła uwagę, lecz teraz
jego policzki były nieco szorstkie. Wydało jej się to bardzo podniecające.
Powędrowała palcami do jego ust i lekko je obrysowała. Chwycił delikatnie
jej kciuk zębami i położył dłoń na jej piersi. Poczuła, jak topnieje w jego
ramionach. Znowu! %7ładen mężczyzna nie działał na nią tak, jak Tynan. Ale
przecież nie była już siedemnastolatką. Tynan musnął wargami jej usta.
- To już kiedyś było, Shannen - szepnął.
O tak, Shannen poczuła przypływ paniki. Chyba oszalała! A może jest po [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl
  •