[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sprzyjają, wycofała się już w tajemniczy sposób, może z serca tylko jednego z nich. Co za chaos musi
Wenus wywołać w duszach tych, którzy oddają jej boską cześć, ile uraz, rozgoryczeń, podejrzeń, zranionych
ambicji, całą tę tak popularną gadaninę o frustracji . Ale rozsądni kochankowie śmieją się. Przecież to
należy do gry, do tej gry w ciuciubabkę, i każde wymknięcie się i potknięcie, i nabijanie sobie guzów trzeba
traktować jako figiel.
Bo nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to chyba jeden z żartów Pana Boga, że ten Eros, ta namiętność o
górnych wzlotach, tak jawnie transcendentalna musi pozostawać w niewłaściwej symbiozie ze zmysłowym
pożądaniem, które jak każde inne pożądanie nietaktownie odsłania swoje powiązania z tak prozaicznymi
czynnikami, jak pogoda, zdrowie, odżywianie, krążenie krwi, trawienie. Wydaje się nam czasem, że wraz z
Erosem unosimy się na skrzydłach, nagle czujemy gwałtowne szarpnięcie: ktoś nas ciągnie w dół: to Wenus
przypomina nam, że jesteśmy balonami na uwięzi. Są to nieustanne dowody prawdy, że jesteśmy
stworzeniami o złożonej konstrukcji zwierzętami obdarzonymi rozumem i pewnymi cechami, z których
jedne zbliżają nas do aniołów, a inne do kocurów. yle jest nie rozumieć żartu. Gorzej nie rozumieć żartu
Bożego, żartu, który, jestem tego pewien, dokonywa się naszym kosztem, ale również (któż mógłby w to
wątpić) dla naszego nieskończonego dobra.
Człowiek miał trojaki pogląd na swoje ciało. Pierwszy to pogląd ascetycznych pogan, którzy je nazywali
więzieniem czy grobem duszy, i takich chrześcijan jak Fisher36, dla którego ciało było workiem
nieczystości , pokarmem robaków, czymś brudnym, wstydliwym, zródłem pokus dla złych, a upokorzeń dla
dobrych i niczym więcej. Następnie idą neopoganie (rzadko umiejący po grecku), nudyści, ludzie dręczeni
przez ciemne bóstwa, dla których ciało jest czymś wspaniałym. A trzeci pogląd to ten, wyrażony przez
świętego Franciszka, który nazywał swoje ciało bratem osłem . Można przytoczyć argumenty w obronie
35 Sir Thomas Browne (1605-1682) literat ang., lekarz, jako student dużo podróżował po kontynencie. W swej
twórczości wykazał dużą indywidualność, śmiałość myśli.
36 John Fisher (ok. 1456-1535) biskup ang., przyjaciel More a i Erazma z Rotterdamu. Skazany na śmierć przez
ścięcie toporem, gdyż nie chciał uznać władzy kościelnej Henryka VIII. Wraz z More em kanonizowany w roku 1935.
35
wszystkich trzech poglądów choć nie jestem tego zupełnie pewien ale pogląd świętego Franciszka
odpowiada najbardziej moim gustom.
Osioł, cóż za świetne określenie, bo przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie może czcić ani
nienawidzić osła. Zwierzę to pożyteczne, uparte, leniwe, cierpliwe, wzbudzające sympatię i doprowadzające
do wściekłości: raz zasługuje na baty, a raz na marchewkę; jest piękne w sposób jednocześnie żałosny i
niedorzeczny. Zupełnie jak ciało. Nie można sobie z nim dać rady, póki się nie zrozumie, że odgrywanie roli
błazna jest jedną z jego funkcji w naszym życiu. Wie o tym każdy mężczyzna, kobieta i dziecko, póki ich nie
zbałamucą jakieś teorie. Fakt, że mamy ciało to najstarszy z żartów. Eros (podobnie jak śmierć, rysowanie
aktów i studia medyczne) może sprawić, że czasami traktujemy je całkiem na serio. Ale nie powinniśmy z
tego wnioskować, iż takie postępowanie Erosa jest czymś stałym, że zawsze musi on niweczyć żart. Wcale
się zresztą tak nie dzieje. Mówią nam o tym jasno twarze szczęśliwych kochanków. Kochankowie czują raz
po raz, o ile ich miłość nie jest zjawiskiem bardzo przelotnym, że w sposobie, w jaki Eros objawia się w
naszym ciele, tkwi pierwiastek nie tylko komedii, nie tylko zabawy, ale nawet groteski. Gdyby tak nie było,
ciało nasze zgotowałoby nam zawód. Na tym zbyt niezdarnym instrumencie miłość nie mogłaby wygrywać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]