[ Pobierz całość w formacie PDF ]
listów, całe ich pliki powiązane gumkami-recepturkami, koperty z
każdego miesiąca w oddzielnych paczkach. Wyjąłem plik z dna
pudełka, odstawiłem je i zdjąłem gumową opaskę. Odszukałem
pierwszy list, jaki Ever do mnie wysłała. Jej pismo& Boże, było
takie duże, fantazyjne i dziewczęce.
WyjÄ…Å‚em list i odchrzÄ…knÄ…Å‚em.
Drogi Cadenie przeczytałem. Jak się miewasz? Jestem
podekscytowana byciem twoją korespondencyjną przyjaciółką.
Nigdy wcześniej nie miałam korespondencyjnego przyjaciela.
Właściwie to nigdy do nikogo nie pisałam listów. Nie licząc listów
do Mikołaja, gdy byłam w przedszkolu. O czym powinniśmy do
siebie pisywać? Czy będzie cię interesowało, jeśli opowiem ci o
obrazach, które maluję? przerwałem i zamrugałem szybko.
Niemal słyszałem jej głos. Dobiegło mnie siąknięcie nosem i
wiedziałem, że Eden też go słyszała.
Przeczytałem cały list. Potem kolejny. A pózniej dotarłem do
listu, w którym po raz pierwszy wspomniała o Eden. Przerwałem,
opuściłem kartkę i spojrzałem na Eden.
Ja& hmm, ona pisze o tobie. Prawie cały list. To może
być& sam nie wiem. To może być dziwne. To&
Czy ona nabijała się ze mnie? zapytała Eden.
Wzruszyłem ramionami.
Nie. Nie nabijała się z ciebie, ale to właściwie jest&
Osobiste przerwała mi Eden. Chwytam. Nie jest
przeznaczone dla moich uszu. Pójdę po kawę.
Nie o to mi chodzi&
Przerwała mi przeczącym gestem.
Powiedziałam, że chwytam, Cade. Słuchanie, co ktoś myśli
na twój temat, gdy ten ktoś sądzi, że tego nie usłyszysz, nie jest
zabawne. Wolę nie wiedzieć.
Ona cię kochała powiedziałem. Chciała, żebyś była
szczęśliwa. Tylko tego zawsze pragnęła.
Zastanawiałem się, czy zauważyła, że oboje mówimy o Ever
w czasie przeszłym.
Eden zacisnęła mocno powieki i odwróciła się.
Wiem o tym. Wiem. Jest moją blizniaczką. Połową mnie.
Wiem, co ją we mnie wkurzało. Jestem gruba. Nienawidzę
swojego wyglÄ…du. NienawidzÄ™ wszystkiego co jem, bo mi idzie w
tyłek. Nienawidzę tego, że ona mogła zeżreć cały sernik i nie
przytyć ani grama, a mnie dupa rośnie od samego zapachu.
Nienawidziła tego, że nie potrafię cieszyć się ze swojego wyglądu.
Nie mówiła tego do mnie, niezupełnie. Nienawidziła tego, że
zawsze się z nią porównywałam. Zawsze to robię. Zawsze będę.
Ona była& kurwa, ona jest piękniejsza ode mnie. I nienawidzę
tego.
Odwróciła się tyłem, z zaciśniętymi pięściami, chwytając
powietrze wielkimi, ciężkimi haustami.
Eden, Jezu. Nie jesteś gruba. Ty& i Ever jesteście różnymi
osobami. Ta sama pula genetyczna, czy co tam, ale jednak różne.
Nie możesz&
Och, Cade, zamknij się! Co ty o tym wiesz? Odwróciła
się do mnie. Nie znasz mnie! Ona i ja jesteśmy prawie dokładnie
tÄ… samÄ… pieprzonÄ… osobÄ…! Ale co z tym jednym cholernym,
mizernym procentem? On oznacza, że ja tyję, a ona nie. Oznacza,
że ja spędzam każdego dnia dwie godziny w siłowni i tylko
dlatego nie wyglądam jak góra smalcu, a ona może ćwiczyć raz w
tygodniu i jeść wszystko, na co ma ochotę i być chuda, piękna i
doskonała.
Eden, Boże, co mógłbym&
Nic! Nie możesz nic zrobić. Nie możesz nic powiedzieć.
Jest, jak jest. Od lat chodzę z tym po terapeutach, a ty sądzisz, że
wystarczy jedna rozmowa i tak po prostu mnie naprawisz?
Zamknąłem oczy i próbowałem zebrać myśli.
Jak do tego doszło? Dlaczego się kłócimy? Ja tylko&
Wyglądała, jakby uszło z niej powietrze.
Wybacz mi, Cade. Przepraszam za ten wybuch. Nie
zasłużyłeś na to. Czasem wyłazi ze mnie suka& Olej mnie. Po
prostu& nie czytaj tych listów przy mnie, dobrze? Są osobiste.
Między tobą i nią. Nie obejmują mnie.
I ruszyła do drzwi, wyglądając smutniej niż kiedykolwiek.
Eden, posłuchaj&
Nic mi nie jest, Cade zatrzymała się i odwróciła do mnie
z uśmiechem, małym, przegranym uśmiechem. Wszystko w
porządku. Nie martw się o mnie. Po prostu jej czytaj. Jeśli jest
cokolwiek, co mogłoby sprowadzić ją z powrotem, to te listy.
I wyszła, zamykając za sobą drzwi.
Utkwiłem wzrok w miejscu, w którym była jeszcze przed
chwilą. Ta dziewczyna miała poważne problemy z poczuciem
własnej wartości, tkwiące głęboko w ciele i duszy. Czułem, że
naprawdę, w głębi duszy, wierzyła, że jest gruba.
Jak mogła nie zauważać tego, że jest piękna? Czy nikt jej
tego nigdy nie powiedział? Czy nikt nigdy nie poświęcił chwili, by
sprawić, żeby poczuła, że jest piękna? Wiedziałem, że nic nie
mogę dla niej zrobić. Nie w sposób, jakiego potrzebowała. Ale
ktoś powinien. Nie zasługiwała na to, by myśleć o sobie w taki
sposób, nie tak śliczna, jak była, nie tak utalentowana, miła i
niezmiennie hojna.
Najbardziej zwariowane w tym wszystkim było to, że gdybyś
naprawdę nie wiedział tego o Eden, nigdy nie odgadłbyś, jak
głęboko siedzi w niej ten brak pewności siebie.
Czytałem dalej, chowając listy z powrotem do kopert i
wyciÄ…gajÄ…c kolejne.
Cadenie, czy, jak chyba, mogę zwracać się do ciebie, drogi
Cadenie, od kiedy jesteś drogi. Mam na myśli, że dla mnie drogi.
Czy to nie dziwne? Może i tak. »Drogi« oznacza, wedÅ‚ug Google,
»traktowany z wielkim uczuciem; ukochany«. Mam nadziejÄ™, że
nie zabrzmi to dla ciebie zbyt dziwacznie, ale czuję, że między
nami jest jakaś szczególna więz. Czy ty też tak uważasz?
Przerwałem, utknąwszy na kolejnym fragmencie: Tak mi
przykro z powodu choroby twojej mamy . Nie mogłem czytać
dalej. Pobyt w szpitalu sprawił, że wszystko wróciło. Wiele dni
spędzanych jak teraz, przy łóżku mamy; patrzenie, jak powoli
umiera. Tyle, że w przypadku Ever było jednocześnie lepiej i
gorzej. Lepiej, bo nie miała postępującej choroby, a gorzej, bo
mogła nigdy nie wyzdrowieć.
Z trudem przełknąłem ślinę, mruganiem próbując
powstrzymać łzy, i kontynuowałem: Nie mogę sobie nawet
wyobrazić, przez co przechodzisz. Gdy moja mama zginęła w
wypadku samochodowym, była to najstraszniejsza rzecz, jakiej
doświadczyłam. W jednej chwili była tutaj, żywa i zdrowa, a za
moment tata powiedział mi, że nie żyje& Zmusiłem się do
dokończenia listu i przeczytałem jeszcze jeden. Kiedy Eden
wróciła, schowałem przeczytany właśnie list do koperty, wciągając
nosem delikatny zapach, jaki wciąż wydzielał.
Eden wzięła głęboki oddech.
Cade, słuchaj, jest mi naprawdę bardzo, bardzo&
Eden, nie. Nie przepraszaj. Nie ma tu nic do wybaczania.
Wiem, że nie mam pojęcia, przez co przeszłaś, jak się czujesz.
%7ładnego. I prawdopodobnie nigdy nie będę miał. I wiem z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]