[ Pobierz całość w formacie PDF ]

znów wyglądała, jakby próbowała coś powiedzieć, ale jeszcze raz
ogarnęła ją frustracja, a oczy wypełniły się łzami. Uniosła nasze
dłonie, dotknęła mojej piersi. Pochyliła się lekko w moją stronę.
 K& mię.
Zamrugała, zielone oczy powędrowały w tę i z powrotem,
szukając mnie.
 J& mię.
Dostałem czkawki.
 Kocham cię. Zawsze będę cię kochał.
Głowa jej opadła do tyłu i zamknęła oczy. Wydawała się
odpoczywać, zapadać w sen. Serce mi się ścisnęło. A co, jeśli
zapadnie z powrotem w śpiączkę? Ale drgnęła, budząc się z
przerażeniem w oczach. Rozejrzała się, dostrzegła mnie, ścisnęła
moją dłoń.
 Jestem tu. Nie wyjdę. Za nic.
Mrugnęła, patrząc w sufit. Miałem wrażenie, że boi się
zasnąć, boi się tego samego co ja.
Eden i doktor Overton wrócili. Zerknąłem na lekarza.
 Jeśli zaśnie, czy&  Nie mogłem nawet tego powiedzieć.
 Mało prawdopodobne. Już wykazuje symptomy znacznej
poprawy, a obudziła się zaledwie kilka godzin temu. Nie ma reguł,
które by pozwoliły nam zrozumieć zasady, jakie rządzą tymi
sprawami. Niektórzy pacjenci wychodzą z tego i wracają
całkowicie do zdrowia niemal natychmiast. Inni po kilku dniach są
w stanie zaledwie wodzić za tobą oczami. Panna Eliot powiedziała
mi, że pacjentka wymówiła wasze imiona. To nieprawdopodobny
postęp. Ale musimy być cierpliwi.
Skupił się na Ever.
 Możesz spać, Ever. Obudzisz się. Ale bądz dla siebie
cierpliwa, okej? To zajmie trochę czasu.
Uśmiechnął się do nas i wyszedł.
Eden wróciła na swoje krzesło po przeciwnej stronie łóżka.
Ujęła dłoń Ever.
 Widzisz? Zwietnie sobie radzisz.
Usta Ever poruszyły się w próbie uśmiechu, ale zupełnie jej
się to nie udało. Jeszcze raz zamknęła oczy i tym razem zasnęła
prawie natychmiast. Patrzyłem, jak śpi. Nadal obawiałem się tego
że, pomimo słów lekarza, mogłaby się nie obudzić. Po kilku
minutach była już najwyrazniej pogrążona w głębokim śnie.
Eden w końcu spojrzała mi w oczy.
 Powiedział, że prawdopodobnie wiele czasu upłynie, zanim
ona& wróci.
Zrobiła w powietrzu palcami znak cudzysłowu.
 I może nigdy nie być w stu procentach taka, jak była.
Powiedział, że nasze wsparcie będzie dla niej najważniejsze.
Zerknęła na mnie.
 Jak było w Wyoming?
Zamknąłem oczy.
 On& odszedł. To było pożegnanie.
Eden zacisnęła powieki, potem otworzyła oczy i spojrzała na
mnie z niepokojem.
 Boże. Tak mi przykro.
 Babcia& babcia też.
Eden nie wiedziała, co powiedzieć.
 Nie wiedziałam, że& była chora!
 Nie była. Ale sądzę, że po prostu& poszła za nim.
 Jezu, Cade. Tak mi przykro.
 Dzięki.
 Dobrze się czujesz?
Wzruszyłem ramionami.
 Nie wiem. Ever się obudziła. Tylko to się teraz liczy. Ja
muszę się trzymać. Dla niej.
Eden spojrzała na drzwi, potem z powrotem na mnie.
 Myślę, że w tej chwili tylko to się liczy. Dla nas obojga.
Prawda?
Przytaknąłem.
 Co oznacza, że o niczym jej nie mówimy.
 Jeszcze nie. Musi się skupić na dochodzeniu do zdrowia.
Zwiesiłem głowę.
 Tak. Nie widzę tego inaczej.
Przez długą chwilę patrzyłem na Eden. Widać było, że
walczy, aby nad sobą zapanować.
 Musi się dowiedzieć. Kiedyś.
 Wiem.
 Nie będę kłamać, gdy to się stanie.
Eden kiwnęła głową.
 Wiem. Ani ja.
Skrzywiła się z ręką na brzuchu. Popatrzyłem na nią
uważnie.
 Wszystko w porządku?
Wzruszyła ramionami.
 Tak. Tylko czuję mdłości. Nic wielkiego.
 A poza tym& dobrze się czujesz?
Pochyliła głowę i skłoniła ją na jedno ramię.
 Tak. Nie. Moja siostra się obudziła. To tak, jakbym& znów
mogła oddychać. Ale po tym wszystkim, co się wydarzyło, po
prostu nie wiem, jak to sobie poukładać. Jak sobie radzić. Ale
sobie poradzę. Nic mi nie będzie. Zawsze sobie radzę.
 Eden&
 Nie.  Pokręciła głową.  Rozmawialiśmy o tym w kółko,
Cade. Wystarczy. Nigdy więcej. Ani razu. Od tej chwili już nigdy o
tym nie rozmawiajmy. Tak sobie z tym poradzimy.
Spojrzała mi w oczy, żądając odpowiedzi.
Zrobiłem długi wydech. Nie mogłem wymyślić, co mógłbym
powiedzieć, więc tylko kiwnąłem głową.
I tak siedzieliśmy przy śpiącej Ever. Czuwaliśmy przy niej po
kolei. Jedno z nas mogło pójść do kafeterii, a potem się
zamienialiśmy. Kiedy Ever się obudziła, po kolei zostawaliśmy z
nią sami; wydawała się poruszona, gdy opuszczałem pokój na
dłużej niż kilka minut.
Noc zapadła i spałem na rozkładanym fotelu, który
przyniesiono mi z oddziału położniczego. Wkrótce spędzałem w
jej pokoju więcej nocy niż w mieszkaniu. Kiedy zostawiałem ją na
całą noc, następnego dnia rano była pobudzona, zdenerwowana i
trudniej jej było skupić się na zabiegach. Więc zostawałem. Noc za
nocą.
Obudziła się i tylko to się liczyło.
Te słowa stały się moją mantrą w następnych tygodniach
rehabilitacji.
EDEN
Moje palce przebiegały struny Apolla. Auk smyczka ciął
pełnymi gracji ruchami. Nuty płynęły bez wysiłku. Bez końca.
W tygodniach po przebudzeniu się Ever spędziłam więcej
czasu na grze na wiolonczeli niż kiedykolwiek. Godziny bez
końca. Ledwie spałam, nie mogłam jeść. Odwiedzałam Ever,
wracałam do domu i grałam. To było moje jedyne ukojenie.
Widywanie się z Cadem każdego dnia było& piekłem. Jego
oddanie Ever było nieustępliwe i zaciekłe. Nigdy się nie zachwiał.
Ale widziałam, jaki to ma na niego wpływ. Widziałam, jak przeżył
śmierć dziadków.
Za każdym razem, gdy widziałam Cade a, przypominałam
sobie chwile tuż przed jego wyjazdem do Wyoming. To, jak było.
Jak się czułam. Jak się połączyliśmy, kochaliśmy.
Tego już nie było. Nigdy nie będzie. On należał do Ever, a
teraz, gdy się obudziła, każda molekuła jego ciała była skupiona na
niej. Ja już nie istniałam. Tak było najlepiej. Wiedziałam o tym.
Pozwoliłam mu się skupić na niej. Nic mi nie był winien. Ja nie
byłam nic winna jemu.
Poza milczeniem.
Poczułam szarpnięcie w żołądku i musiałam przerwać grę, by
skupić się na uspokojeniu brzucha. Miałam mdłości w
najdziwniejszych porach od ponad trzech tygodni. Przypisywałam
to stresowi, w jakim się znajdowałam, tocząc swoje wewnętrzne
zmagania. Tęskniłam za Cadem. Dał mi coś; dał mi smak tego, jak
można się czuć, gdy komuś na tobie zależy. Gdy ktoś się na tobie
skupia, dba tylko o twoje szczęście. To była tylko próbka, a i to mi
odebrano. To było najgorsze okrucieństwo, ale sama to na siebie
ściągnęłam. Wiedziałam o tym. Pozwoliłam, by emocje przejęły
nade mną kontrolę. Przypisałam Cade owi coś, co nie istniało, co
nie mogło zaistnieć. I musiałam to trzymać w sekrecie przed
wszystkimi. Przed Cadem, przed Ever. Nigdy nie miałam sekretów
przed Ever. Ani razu w całym naszym życiu. Wszystko, co
robiłam, każde złamane serce, każdy sukces, każdą porażkę, która
zamieniła się w seks, a potem w odrzucenie, opowiadałam Ever.
Teraz, gdy miałam najbardziej złamane serce w życiu, nie mogłam
jej o tym powiedzieć. Nie mogłam się jej z tego zwierzyć.
Mogłaby nie wytrzymać stresu. Nie teraz. I jeszcze przez długi
czas.
Więc oczywiście odczuwałam fizyczne skutki tak silnego
stresu, bólu i poczucia winy.
Ale coś nurtowało mnie cały czas. Myśl, zbłąkana troska. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl
  •