[ Pobierz całość w formacie PDF ]
To był Tancred!
On także przystanął na ledwie dostrzegalną chwilę i popatrzył na nią szeroko
otwartymi oczami, po czym ruszył naprzód, jak gdyby nic się nie stało. Jako oficerowi straży
królewskiej nie wolno mu było zmienić nawet wyrazu twarzy.
Jessica podążała za eskortującym ją służącym ogromnie podekscytowana.
Nie, wcale nie zapomniała o Tancredzie! Wprost przeciwnie, ponowne spotkanie
rozjątrzyło ranę w sercu!
A więc tak wygląda! Jak mogła zapomnieć? Ale Cecylia miała rację - bardzo
wydoroślał. Miał szersze ramiona i rysy bardziej zdecydowane, męskie. Ale dlaczego
wydawał się taki smutny?
I jaki niewiarygodnie przystojny! Jessica, która kiedyś żywiła do niego głównie
przyjacielskie uczucia, z bijącym sercem zdała sobie sprawę, że stał się mężczyzną.
Dorosłym, pociągającym mężczyzną. A w tym czasie ona wychudła i zbrzydła z powodu
straszliwej, podstępnej choroby.
Była tak zmieszana, że nie zwracała uwagi, którędy idzie.
Mam nadzieję, że ktoś mnie wyprowadzi, myślała. Nigdy nie zdołam odnalezć
powrotnej drogi.
Jeśli sądziła, że stanie przed obliczem króla, to spotkał ją zawód, choć być może
odczuła także ulgę. Z pewnością jednak mężczyzna spoglądający na nią zza ciężkiego biurka
piastował bardzo wysokie stanowisko.
Ukłoniła się głęboko.
- Jesteście, pani, Jessica Cross, opiekunka jednego z dzieci Corfitza Ulfeldta?
- Tak.
Z tonu jego głosu można było wywnioskować, że Ulfeldt nie cieszy się szczególną
sympatią w tym miejscu. Zapytał, czy znajdowała się w domu Ulfeldtów tamtej nocy.
- Ponieważ spodziewałam się, że będę o to pytana, dokładnie zastanowiłam się nad
odpowiedzią, jaśnie panie. Mogę stwierdzić z całą pewnością, że byłam tam wówczas.
Pochylił się do przodu.
- Twierdzi się, że tej nocy w tym samym korytarzu znajdowała się obca osoba. Czy
zobaczyliście lub usłyszeliście cokolwiek, co mogło na to wskazywać?
Jessica starała się odpowiadać spokojnie i stanowczo.
Ponieważ Eleonora Sofia była wtedy bardzo niespokojna, tej nocy musiałam z nią
rozmawiać. Sądzę jednak, że usłyszałabym, gdyby ktoś kręcił się po korytarzu. Aby dojść da
sypialni małżonków Ulfeldt, trzeba minąć drzwi do komnaty, w której siedziałam.
- A z wnętrza sypialni? Czy słyszeliście coś stamtąd?
- %7łeby coś usłyszeć, musiałby ta być głośny krzyk lub wystrzał. Zciany są bardzo
grube.
Dotarły, do was plotki?
- Tak.
- Czy kiedykolwiek zaobserwowaliście coś, co mogłoby wskazywać, że kryje się w
nich prawda?
- Absolutnie nie! Wszyscy wiedzą, że małżeństwo
Ulfeldtów jest niezwykle szczęśliwe.
- O tak, wiemy, że ona jest wierna i oddana.
- Jeśli wolno mi wyrazić swoją opinię, sądzę, że ochmistrz królestwa czerpie wielką
siłę z oddania swej
małżonki, jaśnie panie.
- Pytanie tylko, czy jest go wart - mruknął mężczyzna pod nosem, głośno zaś
powiedział: - Czy w domu, w którym pracujecie, widzieliście lub słyszeliście cokolwiek, co
świadczyłoby o spisku przeciwko królowi?
Jessica wyprostowała się, a w jej oczach pojawił się taki chłód, jaki można sobie tylko
wyobrazić u takiej małej, poważnej osóbki.
- Jaśnie panie, proszę, byście wycofali to pytanie. Bardzo mnie ono zasmuciło. Nie
chciałabym oczerniać moich gospodarzy, a już na pewno nie przebywałabym pod jednym
dachem z kimś, kto knuje przeciwko Jego Wysokości.
Mężczyzna przyglądał się jej z ukosa.
- Dobrze - odezwał się w końcu. - Dziękuję, możecie odejść. I ani słowa o tym
Ulfeldtowi. Rozumiecie?
- Tak. Rozumiem.
Jessica odetchnęła z ulgą. Dopiero teraz poczuła, jak bardzo jest osłabiona.
Miała nadzieję, że w drodze powrotnej znów ujrzy Tancreda, ale on gdzieś zniknął.
Zmiana warty została zakończona, zapewne odszedł do swego regimentu.
Teraz wiedział jednak, gdzie jej szukać. Następny krok należał do niego.
Zdawała sobie sprawę, że trudno będzie utrzymywać im kontakty. Ona - zatrudniona
w domu ochmistrza królestwa, on - oficer gwardii przybocznej króla, a właśnie teraz stosunki
między obydwoma wielkimi panami były bardziej niż kiedykolwiek napięte. Dobrze
rozumiała, że król niechętnie przyjmie wiadomość o tym, że jeden z oficerów kręci się przy
domu Ulfeldta.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]