[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Oczywiście to uczucie nie miało żadnego związkuz Paolem. Chodziło o starą ranę, jeszcze z dzieciństwa. Problemu
tego Agne se wciąż nie zdołała roz wiązać.
Pozbierała resztę ubrań i włożyła je, jeszcze nim zeszłaz antresoli. Paolo chyba wyczuł, że w jej ruchach było coś nie
tak, bo gdy zo ba czył ją ubraną i go tową do wyjścia, spojrzał py tająco.
Je steś aż tak spóznio na?
Nie. Ale będzie lepiej, jeśli już pójdę powiedziała Agnese, nie starając się ani trochę kontrolować swoich
emo cji.
Wręczyła mu otwar te opa ko wa nie pre zer wa tyw jako nie zbity dowód na to, co właśnie od kryła.
Twarz chłopa ka na gle wy krzy wiła się w pełnym zmie sza nia gry ma sie.
To nie tak, jak myślisz.
Agne se spojrzała na nie go i zaczęła się śmiać.
Ach nie, a jak?
Bo widzisz, to& już tam leży przy najm niej od trzech mie sięcy, jesz cze za nim zaczęliśmy się spo ty kać&
Może jesz cze mi po wiesz, że użyczyłeś miesz ka nia na noc ko le dze.
Nie, przy sięgam, mu siało się za wie ru szyć pod ma te ra cem&
To, że nie sprzątałeś mieszkania od ponad trzech miesięcy, jest chyba nawet gorsze niż to, że spotykałeś się
jed no cześnie z inną!
Agnese zaczęła zbierać resztę swoich rzeczy do torby wypełnionej książkami, jednocześnie rozglądając sięza
so czew ka mi. Dzień od początku jawił się w roz my tych kształtach i nie byłoby do brze, gdy by trwało to jesz cze dłużej.
Chłopak nie odstępował jej na krok.
Przy sięgam, że to leżało już tam wcześniej.
Skar bie, proszę cię, prze stań, to jest żałosne.
Jestem po prostu szczery, zależy mi na naszym związku& Nie możemy tak tego zakończyć, to nie fair. Jesteśmy
taką zgraną parą.
Nie wte dy, gdy je steśmy na tyle trzezwi, żeby po pa trzeć so bie w oczy.
Agnese pogodziła się z faktem, że jej soczewki zapadły się pod ziemię. Właściwie to nawet cieszyła się, że nie widzi
twa rzy Pa ola zbyt wyraznie, zważyw szy na to, że był to za pew ne ich ostat ni raz.
Cześć. %7łyczę ci miłego dnia po wie działa, na wet na nie go nie spoglądając.
Pa olo przyjął pozę de spe ra ta, opie rając się o ścianę, pod czas gdy Agne se już kie ro wała się w stronę drzwi.
I wy najmij sprzątaczkę dodała, wy chodząc.
Chwilę pózniej, gdy była już na dworze i szła wąskimi, skąpanymi w słońcu uliczkami w pobliżu placu Campo de
Fio ri, na samą myśl o tym, co właśnie się wy da rzyło, za chciało jej się śmiać.
Dostała prawdziwego ataku śmiechu, zdawszy sobie sprawę z całej tej sytuacji. Nabrała nawet ochoty, żeby
opo wie dzieć o tym Lo ren zo wi.
Ciekawe, czy jemu nigdy nie przydarzyła się podobna historia. Nie miała wątpliwości, że mężczyzni byliw stanie
zaprzeczać wszystkiemu, nawet jeśli zostali przyłapani na gorącym uczynku to wpisywało się w ich wrodzoną
głupotę. Na szczęście ona, w tym momencie swojego życia, w ogóle ich nie potrzebowała. Miała ważniejsze sprawy na
głowie.
" " "
Patrz na mnie, o tak, utrzymuj kontakt z obiektywem! Super, teraz trochę bardziej poważna. Zrób smutną minę,
chcę zo ba czyć łzy&
Dziew czy na, wręcz prze ciw nie, zaczęła się śmiać, więc Lo ren zo opuścił apa rat.
To tak nie działa. Mu sisz robić to, co ci każę!
Ale ja nie je stem mo delką, nie wiem, jak to się robi!
Mu sisz wczuć się w rolę i po pro stu słuchać fo to gra fa. To chy ba nie ta kie trud ne!
Powinieneś poszukać profesjonalnej modelki.Ja mogę ci przynosić materiały, podać lampę albo ustawić światło,
ale je stem tylko tech nikiem! I chciałabym, żeby mój pro fe sjo na lizm w tej ma te rii zo stał do ce nio ny.
Va nes sa nadąsała się i przy brała tę swoją smutną minkę, którą Lo ren zo tak uwielbiał.
Nie zastanawiając się ani chwili dłużej, wziął ją na ręce. Vanessa ważyła nie więcej niż czterdzieści kilo. Położyłją na
podłodze w stu diu, unosząc do góry jej su kienkę.
Ona z początku uda wała, że próbuje mu się opie rać.
Ale znisz czy my tak cały plan.
Nie, będzie tylko trochę bar dziej& ory ginalny&
Zanim zdążyła się zorientować, całował jej szyję i uszy. Pieścili się czule, leżąc na podłodze. Lorenzo nie po raz
pierwszy przyłapał się na tym, że nie mógł oderwać wzroku od jej pleców kości łopatkowe tworzyły idealny trapez,
delikatnie owinięty jasną, wręcz alabastrową skórą. Nie mógł dłużej czekać. Gdy tylko był pewny, że osiągnęła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]