[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rzeczywistym. Jest to bardzo ważna rzecz dla inwestorów w czasie
sesji. Ale niestety jego kolory zostały zle dobrane. Jasnozielone napisy
na białym tle są prawie niewidoczne.
Druga sprawa to reklamy. Rozumiem, że stacja żyje z reklam, ale
nadawanie całych pakietów co 15 minut to znaczna przesada. Poza tym
zawsze zapowiadane są bieżące informacje, lecz najpierw nadawane
są reklamy, a bieżące informacje przekazywane są w środku pakietu
reklam. W trakcie nadawania reklam wygaszany jest pasek z notowa-
niami. W tym czasie nie wiemy, co dzieje się na rynku, a mogą dziać
się ważne rzeczy.
Następna sprawa to nadawany bardzo często okropnie nieprzy-
jemny i głośny sygnał. Słychać go nawet w trakcie wypowiedzi prowa-
dzącego redaktora. Zamiast poważnej telewizji o inwestycjach mamy
dyskotekę.
Przejdzmy teraz do przekazywanych treści. Tak się składa, że naj-
więcej dobrze płatnych reklam pochodzi od banków. Również zapra-
szani maklerzy i analitycy są zwykle związani z jakimś bankiem. Dlatego
o bankach nie można powiedzieć złego słowa. Często urządzane są
nagonki na jakąś branżę czy też spółkę. Ostatnio trwa nagonka na
deweloperów. Dlaczego? Ponieważ banki podniosły oprocentowanie
kredytów hipotecznych. Aby końcowa wartość kredytu nie wzrosła
za dużo, należy zmusić deweloperów do obniżki cen mieszkań.
Prowadzący program redaktorzy nie potrafią zachować dystansu
wobec poglądów gości. Jeśli poglądy redaktora są inne, to ucina on
temat, tłumacząc się brakiem czasu. Poza tym goście nie mogą się
swobodnie wypowiadać. Muszą odpowiadać tylko na zadawane pyta-
nia, często typu: Czy przestał pan już bić swoją żonę i dzieci? . Do
tego dochodzą wrzucane do pytań tendencyjne wyrazy czy określenia.
Informacje przekazywane przez telewizję CNBC Biznes są tenden-
cyjne. Często aby udowodnić swoją tezę, redaktorzy wygrzebują zda-
rzenia z nieistotnych krajów czy gospodarek. Zaskakują inwestorów
nazwami indeksów, o których nikt nie słyszał. Do tego dochodzą
pomyłki i pózniejsze sprostowania.
Manipulacje giełdowe 141
9 pazdziernika 2008 roku na rynku były duże spadki. Aby uspokoić
nastroje, bank Millennium podał wstępne dane za III kwartał, z których
wynikało, że kondycja banku jest dobra. Niestety, redaktor z CNBC
się pomylił i podał, że wynik jest gorszy o 60% w stosunku do po-
przedniego roku, co było nieprawdą, ponieważ wynik był praktycznie
taki sam jak przed rokiem, a narastająco za trzy kwartały był nawet
kilkanaście procent lepszy. Spowodowało to silny spadek akcji banku
Millennium, a ponieważ bank ten jest głównym składnikiem indeksu
mWIG40, to również i spadek tego indeksu. Po kilku godzinach spro-
stowano tę informację, ale skutki wyrządzonej szkody pozostały.
Następna sprawa to nadmiar informacji z gospodarki amerykańskiej.
Jest ich stanowczo za dużo i są traktowane zbyt poważnie. Redakto-
rzy zapominają, że inwestujemy w Polsce, na polskiej giełdzie i mamy
akcje polskich spółek, a nie amerykańskich. To, co dzieje się w USA,
dla polskiego inwestora jest tylko dodatkiem, a nie sednem sprawy.
Zwłaszcza że w tym czasie pomija się często ważne komunikaty z na-
szych spółek. Giełdę amerykańską pokazują codziennie, natomiast re-
portażu z którejś z polskich spółek czy dokładnej, rzeczowej analizy
jej działalności jeszcze nie widziałem. Widocznie nikomu nie chce
się opuścić ciepłego fotela w studiu.
Inną ciekawostką jest sposób przeprowadzania wywiadu z osobą
spoza Warszawy. Osoba taka siada na wysokim stołku na tle okna
z ładnym widokiem na zewnątrz. Jedynym środkiem łączności ze stu-
diem w Warszawie jest głos w słuchawce telefonicznej od telefonu
komórkowego. Trzeba uważać, aby nie spaść z tego stołka. Nie ma
żadnego podglądu obrazu, więc nie bardzo wiadomo, co dzieje się
w studiu. Jeśli redaktor zada pytanie, a w rozmowie bierze udział kil-
ka osób, to często słyszymy dwie odpowiedzi, ponieważ nie wiadomo,
komu zadano owo pytanie.
Na koniec jeszcze notowania indeksów. Nie są podawane notowa-
nia takich głównych indeksów światowych, jak Dow Jones, FT-SE100,
DAX, natomiast mamy indeksy drugorzędnych giełd z Turcji i Szwaj-
carii. Z czego to wynika? Prawdopodobnie z oszczędności.
142 Inwestujemy na NewConnect
Telewizja TV Biznes jest znacznie spokojniejsza, ale przekazuje
mniej informacji. Tu też istnieją problemy z doborem kolorów. Aby
wypełnić czymś program, często oprócz reklam nadawane są pokazy
mody lub inne materiały całkowicie niezwiązane z rynkiem kapitało-
wym (na przykład Zwięto bogini Durga z Bangladeszu). Ciekawost-
ką są powtórki programów, na których widać pasek z notowaniami
z poprzedniego dnia. Inną atrakcją jest puszczanie paska zawsze od
początku po każdej reklamie. Ponieważ reklam jest dużo, więc noto-
wania spółek na literę A widzimy bardzo często, natomiast na literę Z
lub notowanych na rynku NewConnect bardzo rzadko.
Twórcy obydwu telewizji powinni zobaczyć, jak to robią koledzy
z CNBC Europe lub Bloomberg TV Europe. Tam nie ma problemu
z kolorami, tłem dzwiękowym czy reklamami zasłaniającymi pasek
notowań, a wszystkie prezentowane informacje są związane z rynkiem
kapitałowym.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]