[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mu na myśl, że niedorzecznością byłoby
przypuszczać, żeby porucznik Gernois chciał mu się
narażać wyrządzeniem tak marnej przykrości.
Musiało w tym wszystkim tkwić coś poważniejszego.
Z tą myślą podniósł się i obejrzał swój karabin.
Zajrzał do środka i przekonał się, że magazyn był
naładowany. Obejrzał swój rewolwer. Po tych
wstępnych środkach ostrożności zaczął rozglądać się
po otaczających go wzgórzach i bramach wąwozów -
zdecydowany był, że nie da się zaskoczyć znienacka.
Słońce schylało się coraz niżej, a wciąż nie widać
było powracających żołnierzy. W końcu nad doliną
zapadł zmrok. Tarzan zbyt był dumny, aby miał
wracać do obozu, nie pozostawiwszy oddziałkom
dostatecznego czasu do powrotu w dolinę, którą
uważał za umówione miejsce ponownego
zgromadzenia się i spotkania. Z nastaniem nocy
poczuł się bezpieczniejszy przed napaścią, gdyż
ciemności nocy były mu dobrze znane. Wiedział, że
nikt nie potrafi podejść go tak ostrożnie, by nie
usłyszały przybliżenia j ego bystre i czułe uszy,
służyły mu też oczy, gdyż widział dobrze i w nocy, i
węch, gdyby zbliżali się z wiatrem, ostrzegłby go na
daleki dystans.
Poczuł się więc bezpieczny i tak złudzony poczuciem
bezpieczeństwa zasnął, oparty o drzewo.
Musiał spać kilka godzin, gdyż kiedy zbudzony
został nagle chrapaniem i rzucaniem się
przerażonego konia, księżyc oświecał z wysoka
dolinkę, a tuż przed nim, o dziesięć kroków, stało
zwierzę, które było przyczyną przerażenia jego
wierzchowca.
Stał przed nim wspaniały, majestatyczny Numa el
adrea, czarny lew, z wyciągniętym zgrabnym
ogonem, którym bił o ziemię, i z wlepionymi w swą
ofiarę ognistymi ślepiami. Dreszcz radości przebiegł
po nerwach Tarzana. Było to jakby spotkanie
starego znajomego po latach rozstania. Przez chwilę
siedział bez ruchu, rozkoszując się wspaniałym
widokiem tego króla pustyni.
Numa przykucnął do skoku. Powoli Tarzan
przyłożył strzelbę do ramienia. Nigdy dotąd w życiu
nie zabił ze strzelby większego zwierza - dotąd
posługiwał się w walce włócznią, zatrutymi
strzałami, linką, nożem albo gołymi rękami. Wolałby
mieć pod ręką swe strzały i nóż - czuł instynktownie,
że z nimi byłby pewniejszy siebie.
Numa leżał cały wyciągnięty na ziemi, wystawiając
tylko swój łeb. Tarzan wolałby strzelać trochę z
boku, gdyż wiedział, jakie straszne spustoszenie
może zrobić lew raniony, jeżeli żyje dwie minuty lub
nawet jedną minutę po postrzale,. Koń stał za
Tarzanem drżąc całym ciałem z przestrachu.
Człowiek-małpa postąpił ostrożnie o jeden krok na
stronę - Numa wodził za nim oczami. Zrobił jeszcze
jeden krok i znów jeszcze jeden. Numa nie ruszył się.
Tarzan mógł celować dobrze pomiędzy oczy i ucho.
Palec pociągnął za kurek i w czasie wystrzału Numa
skoczył. W tejże chwili przerażony koń rzucił się w
bok usiłując umknąć; pęta się porwały i koń
pocwałował wzdłuż wąwozu w kierunku pustyni.
Nikt ze zwykłych ludzi nie zdołałby uniknąć
strasznych pazurów, kiedy Numa zrobił skok na taki
mały dystans, lecz Tarzan nie był zwykłym
człowiekiem. Od najwcześniejszego dzieciństwa
muskuły jego, wyćwiczone przez straszne warunki
walki o byt, nawykły do wykonywania ruchów tak
szybkich jak myśl. Szybki był w skoku el adrea, lecz
Tarzan z małp usunął się i wielka bestia padła na
drzewo w miejscu, gdzie oczekiwała spotkać
delikatne ciało człowieka, gdy tymczasem Tarzan,
uskoczywszy o kilka kroków na prawo, wpakował
mu drugą kulę, po której zwierzę rwąc pazurami
ziemię i rycząc, zwaliło się na bok.
Jeszcze dwa razy Tarzan wystrzelił, dając strzały raz
za razem. El adrea legł i przestał ryczeć. Nie był to
teraz pan Tarzan; był to Tarzan z małp, który oparł
stopę na cielsku zabitego zwierzęcia i wzniósłszy
twarz do pełnego księżyca, wydał potężny okrzyk,
dziki i przerazliwy okrzyk swego gatunku, na znak
spełnionego zabójstwa. A dzikie istoty w górach
zatrzymywały się podczas swego polowania i drżały
ze strachu, słysząc ten nowy straszny okrzyk, a tam
na pustyni, synowie pustyni wychodzili ze swych
skórzanych namiotów, rozglądali się po górach,
rozmyślając, co za nowa plaga nadciągnęła na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl
  •