[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nigdy się do nikogo nie odzywał.
- Jesteś pewien? Czemu nie powiedziałeś mi o tym wcześniej? - spytał Nil z pretensją.
-Jakoś nie było okazji - odparł Hasheem. - Moja siostra i jej przyjaciółka widziały wczoraj,
jak George Mullins spacerował z psem po torfowiskach. A ta przyjaciółka spotkała bestię @>-
1V
-A w starej szopie była tylko koza pana Greya! - zakończył historię Nil. - Ta, która zawsze się
gubi. Mój tata ju\ dzwonił w tej sprawie do Leśnej Farmy.
-Właśnie, a co na to wszystko pan Grey? -zainteresował się Hasheem.
- Uwa\a, \e to pies. Według jednego z jego pracowników wczoraj jakieś du\e zwierzę
wystraszyło stado owiec. Wszyscy są w pogotowiu -odpowiedział Nil.
- A więc jednak istnieje jakaś bestia? - spytał Hasheem.
- Mo\e i tak. Sam ju\ nie wiem. Jednego jestem pewien. Jeśli cokolwiek zagra\a owcom,
farmerzy na pewno szybko się tym zajmą -stwierdził Nil.
Chłopak zamyślił się. Zaczął trochę współczuć tajemniczemu zwierzęciu. Jeśli podejdzie ono
zbyt blisko owiec, na pewno zostanie zabite. A w okolicach Compton było przecie\ mnóstwo
owczych farm.
Hasheem wysłuchał do końca opowieści przyjaciela i zaśmiał się.
- Nie ma \adnej tajemnicy - powiedział. - Chciałem cię tylko trochę potrzymać w
niepewności. Bestią okazał się jakiś zabłąkany eskimoski pies.
- Skąd wiesz? - dopytywał się Nil.
60
Jednak Emilka natychmiast mu przerwała:
- Husky? - spytała.
- O, właśnie! Wyleciała ml z głowy ta nazwa -przytaknął Hasheem. - Jego właścicielem jest
George Mullins. Ten, który ma hodowlę świń na skraju torfowisk.
Nil wiedział, o kogo chodzi. Widywał go czasami w mieście. Mullins uchodził za samotnika.
Nigdy się do nikogo nie odzywał.
- Jesteś pewien? Czemu nie powiedziałeś mi o tym wcześniej? - spytał Nil z pretensją.
-Jakoś nie było okazji - odparł Hasheem. - Moja siostra i jej przyjaciółka widziały wczoraj,
jak George Mullins spacerował z psem po torfowiskach. A ta przyjaciółka spotkała bestię @>-
1V
przedniego dnia i dałaby sobie głowę uciąć, \e to był husky.
- Brzmi całkiem prawdopodobnie - stwierdził Nil. Wcią\ jednak pamiętał świecące ślepia,
które widział wczoraj w drodze powrotnej do domu. Zamyślił się na moment. - Husky mają
bardzo grubą sierść - powiedział po chwili. - Jako jedne z niewielu psów potrafią przetrwać w
mroznym klimacie.
Emilka wzdrygnęła się z zimna.
- Chodzmy do domu - zaproponowała. - Nie mam takiego futra jak husky!
- Idzcie sami - powiedział Nil. - Chcę porozmawiać z panem Mullinsem. Trzeba go ostrzec,
jeśli to naprawdę jego pies. Powinien trzymać husky z dala od owiec.
Gospodarstwo pana Mullinsa znajdowało się za miastem, tu\ przy torfowiskach. Nil
zeskoczył z roweru i rozejrzał się dookoła. Miejsce wydawało się zupełnie opuszczone. Do
domu w kształcie litery L prowadziła wąska ście\ka, przecinająca zadbany ogródek.
- Dzień dobry! - zawołał nieśmiało.
Cisza. Zapukał do drzwi. W odpowiedzi usłyszał grozne szczeknięcie. Odruchowo odsunął
się od drzwi. Jeśli to jest bestia, mo\e być agresywny" - pomyślał.
62
- Dzień dobry! - zawołał jeszcze raz. Poniewa\ znów nie usłyszał \adnej odpowiedzi, wspiął
się na palcach i zajrzał przez okno.
Nagle zobaczył za szybą pysk ogromnego zwierzęcia. Odskoczył przera\ony. Obna\one ostre
kły nie zachęcały do przyjacielskich gestów.
-W porządku, piesku... - wyszeptał Nil, cofając się nieco.
Husky przestał szczekać, za to zaskowyczał przeciągle, czym najwyrazniej chciał odstraszyć
intruza.
Nil odwrócił się. Postanowił wracać do domu, kiedy drzwi nieoczekiwanie otworzyły się.
- Czego chcesz? - zapytał ponurym głosem wysoki, silny mę\czyzna. Miał siwe włosy i gęstą
brodę.
-Dzień dobry, panie Mullins... - zaczął niepewnie chłopiec. - Jestem Nil Parker z Przytuliska...
Mę\czyzna przerwał mu gwałtownie.
- Nie obchodzi mnie, kim jesteś i skąd! -warknął. - Obchodzi mnie to, \e węszysz w moim
gospodarstwie!
- Ja tylko chciałem...
- Wynoś się, bo zawołam policję!
- Pańskiemu psu grozi niebezpieczeństwo -nie dawał za wygraną Nil.
- Guzik prawda! - wrzasnął George Mullins.
63
- Mojemu psu nic nie grozi! Jazda stąd! - z tymi słowami zatrzasnął Nilowi drzwi przed
nosem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]