[ Pobierz całość w formacie PDF ]
1 6 | M r o k
jest wystarczająco skomplikowane), a zarazem zachować prostą elegancję dekom-
presji (choć dekompresji bardzo konserwatywnej). Nuno Gomes jest wspaniałym
i wymagającym nauczycielem, a jego rekord świata potwierdza, że pasję, jaką jest
nurkowanie w jaskiniach, można realizować bezpiecznie, jeżeli tylko prawidłowo
kalkuluje się ryzyko. To najbardziej ryzykowny rodzaj nurkowania, potrai jednak
dostarczyć wrażeń, jakich nie da się porównać z niczym innym.
dr Leszek Czarnecki
Leszek Czarnecki (ur.1962) przedsiębiorca, od 2004 twórca i właściciel grupy spółek
Getin Holding S.A., w 2008 r. wymieniany w mediach jako najbogatszy Polak. Z zamiłowa-
nia nurek, w latach 80. zdobył uprawnienia nurka zawodowego, rekordzista Polski w głębo-
kich nurkowaniach i przepłynięciach jaskiniowych wspólnie z Nuno Gomesem i Krzysztofem
Starnawskim.
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
r o z d z i a ł 1
Koszmar zwykłego człowieka
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
R o z d z i a ł 1 | 1 9
iewidzialne dłonie chwyciły mnie mocno i pociągnęły nieubła-
ganie w dół, w morską głębinę. Potężny wir wsysał mnie w trze-
wia Ziemi, wraz z miriadami meduz, krewetek i lucjanów. Ryby
przewracały wielkimi, ciemnymi oczami i rozglądały się gorącz-
kowo na boki, szukając drogi ucieczki. Chrapliwy zgrzyt auto-
matu wypełniał metalicznym echem moje uszy za każdym razem, gdy wciągałem
powietrze. Pęcherzyki wydychanego powietrza wpływały wraz ze mną do wą-
skiej, czarnej jak smoła szczeliny zamiast unosić się swobodnie ku powierzchni.
Wirujący prąd wepchnął mnie prosto w skalne imadło. Utknąłem w szczeli-
nie tak wąskiej, że z trudem rozdymałem płuca, by zaczerpnąć powietrza. Roz-
pędzony strumień wody zalał moją maskę, gdy wysuwałem się z kamiennego za-
cisku. Potem opadła na mnie chmura płynnego błota, pozbawiając mnie resztek
widoczności.
Roześmiałem się na myśl, że dla większości ludzi taka sytuacja byłaby kosz-
marem. Wydostawszy się z wąskiej szczeliny, przedmuchałem maskę z wody, roz-
luzniłem się i pozwoliłem, by naturalna winda wstępujący prąd wody niosła
mnie w dół. Kilka sekund pózniej wypłynąłem z wąskiego, błotnistego przejścia
i znalazłem się w podziemnej komnacie o szerokości ponad 30 metrów i wysoko-
ści 7,5 metra. Woda zrobiła się nagle przejrzysta jak powietrze, a latarki moich to-
warzyszy wypełniały jaskinię jasnym blaskiem. Wyglądaliśmy niczym olbrzymie
świetliki, unoszące się między setkami kryształowych stalaktytów, które zwisały
z suitu jak olbrzymie, kamienne sople.
Byliśmy bardzo dziwnymi świetlikami, odzianymi w pianki i obciążonymi
skomplikowanym sprzętem o wadze około 70 kilogramów. Każdy nurek na ple-
cach taszczył dwa wielkie stalowe pojemniki z powietrzem; dwie butle połączo-
ne z dwoma zaworami. Na jednym z zaworów znajdował się automat z małym
gumowym wężem* prowadzącym do ustnika, który dostarczał nurkowi powie-
trze przy każdym wdechu. Podobny automat był zamocowany na drugim zawo-
rze, przy czym ustnik wisiał swobodnie na gumce; nurek mógł korzystać z niego
w razie wypadku. Do pierwszego automatu przymocowane były również dwa do-
datkowe węże. Jeden z nich połączony z manometrem (wskaznikiem ciśnienia)
pokazywał, ile powietrza zostało jeszcze w twinsecie (zestawie dwubutlowym).
Drugi służył do nadmuchiwania kamizelki wypornościowej nurka, zwanej też
* Wąż niskiego ciśnienia, inaczej wąż LP (low pressure). Wąż łączący I stopień z manomet-
rem to wąż wysokiego ciśnienia, czyli wąż HP (high pressure).
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
2 0 | A u t o b i o g r a f i a p o d c i ś n i e n i e m
jacket*; mechanizm inlacji był uruchamiany po naciśnięciu przycisku. Kamizel-
ka ta zwana B.C. (buyoancy compensator, kompensator pływalności) była no-
szona na szyi i piersiach (ten typ jest określany mianem chomąta) lub na plecach,
wciśnięta między butle a ciało nurka. Nurek napełniał kamizelkę powietrzem, by
zrównoważyć ciężar sprzętu, co umożliwiało mu unoszenie się bez wysiłku nad
dnem. Ponadto każdy nurek miał przy sobie kilka podwodnych latarek, dwa ko-
łowrotki z liną (poręczówką), nóż, zegarek i głębokościomierz. Elementy te były
tak umocowane, by można je było bez trudu zdjąć i wykorzystać.
Wysoki stopień niezawodności sprzętu do nurkowania z akwalungiem nie
zwalniał nas z obowiązku noszenia wyposażenia zapasowego w razie potrzeby
każdy mógł ratować się sam. Wszyscy też wiedzieliśmy, jak pomagać sobie na-
wzajem. Uczyliśmy się tego bowiem na różnych kursach organizowanych przez
Sekcję Nurkowania Jaskiniowego Krajowego Towarzystwa Speleologicznego
(Cave Diving Section of National Speleological Society, NSS CDS), sponsora wy-
prawy do Giant Cave (Jaskinia Olbrzymia) w Belize, w 1982 roku. Do zespołu
instruktorów i członków NSS CDS uczestniczących w tej ekspedycji należeli Paul
Heinerth i Shannon Heinerth, odkrywcy Jaskini Olbrzymiej, Bill Fehring, Sandy
Fehring, Mary Ellen Eckhof i ja.
Dołączyłem do moich towarzyszy w wielkiej sali, ułożyłem dłoń w świetle
latarki, by wszyscy dobrze ją widzieli, i dałem znak: Nic mi nie jest . W jaskini
panowała całkowita cisza, przerywana jedynie przytłumionym bulgotem pęche-
rzyków powietrza, które wypuszczaliśmy przy oddechu. Spojrzałem na Mary El-
len, by sprawdzić, czy i ona czuje się dobrze. Jej błękitne oczy lśniły z podniecenia.
Obróciła się w miejscu i poprowadziła nas w głąb jaskini. Powoli poruszaliśmy
płetwami, sunąc przez las olbrzymich stalagnatów. Swoboda ruchów, którą za-
wdzięczaliśmy brakowi grawitacji, była upajająca, wszyscy jednak czuliśmy lek-
ki niepokój wywołany świadomością, że znajdujemy się w zupełnie obcym nam
środowisku, gdzie w każdej chwili możemy zginąć. Co kilka sekund musieliśmy
odrywać się od cudownych widoków, by wykonywać rutynowe i nużące proce-
dury decydujące o naszym przetrwaniu: sprawdzić, ile jeszcze zostało powietrza,
sprawdzić, czy nasi partnerzy nie potrzebują pomocy, sprawdzić liny, by mieć
pewność, że nie oddaliliśmy się od poręczówki prowadzącej do wyjścia z jaskini.
* Nurkowie jaskiniowi/techniczni używają również skrzydeł, których elementami są skrzyd-
ło, uprzęż i płyta.
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
R o z d z i a ł 1 | 2 1
-27 m = g ębokoPć w metrach
odl = odleg oPć od bazy w metrach
-11 m
odl = 610 m, 5.02.1982
Eckhoff i Exley
Tunel Pó nocny
-29 m
Ma y wiat
-24 m
-27 m
-26,5 m
WejPcie
-26 m
Wielka Sala
-27 m
N
-24 m
Tunel Po udniowy
-26 m
0 48 96 m
odl = 383 m, 3.02.1982
-27 m
Heinerth, Eckhoff i Exley
piasek i stare deski
giant Cave Belize
Odkryta przez Paula Heinertha, Shannona Heinertha. Zbadana przez zespół w składzie:
Mary Ellen Eckhof, Sheck Exley, Bill Fehring, Sandy Fehring,
Paul Heinerth, Shannon Heinerth.
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
[ Pobierz całość w formacie PDF ]