[ Pobierz całość w formacie PDF ]

domami i wąskimi uliczkami, w których dął silny wiatr. Całość sprawiała wrażenie, jakby
mieszkający tam chcieli schować się nawet przed tą odrobinę słońca przedostającego się przez
chmury. Mozolnie przeciskaliśmy się wzdłuż zatłoczonych uliczek otoczeni zapachem wprost z
orientalnego bazaru. Mój nos szybko poinformował mnie, że tubylcy jedzą mięso i używają
przypraw od mięty począwszy, a na gozdzikach skończywszy, oraz palę specyficzną odmianę
tytoniu. Ale te wszystkie wonie zagłuszały smród wydobywający się z biegnących środkiem
każdej ulicy rynsztoków.
 Jak ci się tu podoba, Haret?
Dziewczyna szła tuż przede mną i sądząc po jej zachowaniu krępujące ją rzemienie drażniły ją
tak samo, jak mnie.
- Wierzę, że przyzwyczaję się do tych warunków  uśmiechnęła się - wycierając nos.
Przed bramą twierdzy znalezliśmy się, gdy było już zupełnie ciemno. Dyszałem z wysiłku. Cóż,
od. kilku godzin wspinałem się po stromym stoku, by osiągnąć w końcu szczyt, na którym
postawiono miasto. Mimo męczenia rozglądałem się uważnie. Zamek zbudowany był w
zdecydowanie innym stylu niż zamki w  moim rodzinnym świecie.
Fyalsorn  jeśli była to nazwa samej twierdzy, a nie całego miasta - miał z pewnością pełnić
funkcję fortecy. Solidną budowlę wzniesiono z wielkich bloków piaskowca i zaopatrzono w
potężne. mury obronne z otworami strzelniczymi i wieżami przypominającymi tego typu
gmachy budowane przez władców Bawarii i innych miast europejskich . Przejechaliśmy przez
most zwodzony łączący brzegi wzmocnione drewnianymi belami fosy i wkroczyliśmy na
zaczynający się tuż za bramą dziedziniec. W tym miejscu po raz pierwszy się zdziwiłem .
Miałem okazję oglądać wiele szesnasto i siedemnastowiecznych zamków w Europie, ale nigdzie
nie spotkałem stojącego w koncie komina, z którego buchał czarny dym, połączonego z
ruchomym ramieniem maszyny będącej niewątpliwie silnikiem parowym. Owszem, nawet
czternastowieczni rycerze mogliby budować proste silniki parowe gdyby tylko wiedzieli jak.
Technologie konstruowania, metalowych kotłów i łączenia ich z ruchomymi ramiona mi nie jest
bardzo skomplikowaną sprawą, ale nasi gospodarze poszli dalej. Urządzenie podłączone do
silnika wyglądało na dość topornie wykonaną prądnicę. I tak też było. Po chwili nie miałem
wątpliwości , jaka jest funkcja wielkiego obracającego się koła. Wnętrze dziedzińca oświetlały
rozmieszczane wysoko na ścianach - łukowe lampy.
- Niezle zaawansowany strumień  odezwała się Haret rozglądając dokoła.  Powinniśmy się
z nimi porozumieć.
Skinąłem głową.
- Owszem, jeśli przedtem nie sprzedadzą nas Dalgirom.
Trzej jezdzcy zsiedli z koni, którymi natychmiast zajęła się służba. Inni pachołkowie zdjęli
umieszczoną na czwartym wierzchowcu lektykę, po czym odprowadzili zwierzę do stajni. Mnie i
Haret wprowadzono po schodach do dużego holu oświetlonego przez syczące lampy.
Haret w dalszym ciągu rozglądała się przypatrując się każdemu szczegółowi
- Dlaczego nie używają elektryczności wewnątrz budynku ?  spytała
Wzruszyłem ramionami.
 Lampy łukowe pochłaniają zbyt dużo energii, jak sądzę. Mógłbym pójść o zakład, że tych
lampach pali się wodór, butan lub jakiś inny gaz .
Na rozkaz dowódcy zatrzymaliśmy się na środku owego pomieszczenia. Zbliżyło się do nas
dwóch służących i rozcięło rzemienie. Poczułem miłe ciepło rozchodzące się w dłoniach, gdy
poruszyłem palcami. Przeprowadzono nas przez, drzwi, a następnie po spiralnie skręconych
schodach zeszliśmy do zaopatrzonych w przyduży skobel wrót. Jeden z naszych przewodników
włożył wielki zielony klucz do olbrzymiej kłódki  w otwór można by swobodnie włożyć dwa
palce  i przekręcił go. Drzwi otworzyły się z lekkim zgrzytem i nasza grupa weszła do środka.
Dowódca wyciągnął hubkę, krzesiwo i zapalił świecę, zataczając ręką szeroki łuk, tak jakby
chciał zwrócić naszą uwagę na umeblowanie pomieszczenia, to znaczy wypchany abaką
materac, postrzępiony koc, krzywy stół, stojący dzban na ziemi i wypełnione wodą drewniane
wiadro. Moją uwagę zwrócił ów dzban, z początku nie uświadomiłem sobie, że jest to tutejsze
urządzenie sanitarne.
Służba opuściła pokój zostawiając za podłodze ślady błota, zaś dowódca zatrzymał się na chwilę
przy wyjściu, coś do nas powiedział i wyszedł zamykając za sobą wrota. Usłyszeliśmy chrobot
przekręcanego w kłódce klucza, a potem milknący stukot nóg.
Zbliżyłem się do wrót nasłuchując. Po dość długim czasie do mych uszu dotarł cichy zgrzyt
trąconego o kamień metalu. Najwidoczniej nasi gospodarze zostawili strażnika.
Wyprostowałem się i obwieściłem Haret tę nowinę.
 Spodziewałeś się czegoś innego ?
Wzruszyłem ramionami
 Jak myślisz, co powiedział ten facet, zanim wyszedł ? spytała dziewczyna.
 To mogło być na kształt:  śpijcie dobrze, witamy w London Tower .
- Witamy w czym ?
 Nie ważne .
- Co z Dalem ? Czy myślisz , że mogą zrobić mu jakąś krzywdę ?
- Nie nieśliby go chyba taki kawał drogi po to, żeby go tu zabić ! - Zabrali go pewnie do swego
szpitala , o ile oczywiście mają tu coś takiego.
- Więc co robimy? - spytała Haret lustrując wzrokiem nagie ściany pokoju. Wiejący na zewnątrz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl
  •