[ Pobierz całość w formacie PDF ]
powiedzieć, że bardzo miło cię widzieć, ale to chyba byłoby nie na miejscu,
zważywszy na okoliczności.
Philippa posmutniała.
- Przynieśli cię tu jakąś godzinę temu. Krwawiłaś.
- Tobie chyba też upuścili trochę krwi - odpowiedziała Alexa, wodząc
spojrzeniem po ciele przyjaciółki.
Dziewczyna usiadła na swoim szezlongu. Obciągnęła rąbek tuniki, którą
miała na sobie, by ukryć chociaż niektóre z siniaków i skaleczeń
pozostawionych na jej ciele przez strażników.
- Nie powinnaś była tu przychodzić - powiedziała. - Sama jestem sobie
winna, że się w to wpakowałam. A teraz ciebie też złapali. Gdybym nie
zachowała się tak idiotycznie...
- W niczym nie zawiniłaś, Philippo. Nie wolno ci tak myśleć.
- Ale taka jest prawda. Gdybym nie pobiegła do tej istoty, która udawała
mojego ojca, gdybym pamiętała wszystkie wasze ostrzeżenia, żeby nie
opuszczać bezpiecznego kręgu magii ashnona, nie uwięziliby mnie, a ty nie
musiałabyś ryzykować. - Zwiesiła głowę i wbiła spojrzenie w podłogę między
bosymi stopami.
- Zostałaś tu zwabiona podstępem, Philippo. Omamiona przez istoty, dla
których oszustwo i kłamstwa są chlebem powszednim. Nie możesz winić
siebie za to, co się stało. Jeśli ktoś tu jest winny, to ja, ponieważ przekonałam
cię, abyś się schroniła w Otchłani. Ale wydostaniemy cię stąd.
Philippa pociągnęła nosem.
- Po co? - zapytała. Zaśmiała się smutno, wpatrzona przed siebie. -
Naprawdę, jaki jest tego sens?
- Co masz na myśli?
Kiedy Philippa znowu się odezwała, jej głos zabrzmiał bardziej stanowczo,
jakby coś się w niej zmieniło po tym, gdy przybyła do Otchłani. Wcześniej
straciła ojca w straszliwych okolicznościach, teraz wydawało się, że została
pozbawiona tego, co miała najcenniejsze: nadziei.
- Widzisz, tam wcale nie będzie mi lepiej niż tutaj. Teraz ich widzę, Alexo
- demony, wampiry, dżiny i inne istoty cienia. Widzę je. Kiedy nekrotrof
opuścił moje ciało, zmienił w nim coś nieodwracalnie i nie może już być tak,
żebym ich nie widziała. Widzę ich mimo przebrania, jakie noszą w świecie
ludzi. Pytam cię więc: jaki sens ma mój powrót? Jak mogę liczyć na to, że
kiedyś będę jeszcze wieść normalne życie?
Alexa wpatrywała się w dziewczynę z otwartymi ustami. Nie wierzyła w
to, co słyszała.
- Philippo, jesteś więzniem. Spójrz na siebie! Bili cię, znęcali się nad tobą,
a potem zamknęli cię w tym strasznym miejscu. W świecie ludzi
przynajmniej będziesz mogła żyć własnym życiem. - Jej głowę wypełniał
pulsujący ból, mimo to mówiła dalej: - Wiem, czego doświadczyłaś. Wiem, że
wszystko zostało wywrócone do góry nogami. Ale musisz mi uwierzyć, kiedy
mówię, że w świecie ludzi są tacy, którym nie jesteś obojętna i którzy chcą
się tobą opiekować. Jestem jedną z nich. Inaczej nie byłoby mnie tutaj.
Philippa pokręciła głową. Wydawało się, że zaraz zacznie płakać. Zamiast
tego wzięła głęboki oddech, wyprostowała się i spojrzała na przyjaciółkę.
- W rzeczywistości to nie o mnie im chodziło - powiedziała. - Ja jestem
tylko ogniwem pośrednim. Tak jak i ty.
- O czym ty mówisz?
- Stanowimy przynętę.
- Przynętę?! Jak mam to rozumieć?
- Powiedział mi.
- Co? Kto ci powiedział i co?
- Molok. Wyjawił mi prawdziwy powód naszej obecności tutaj. - Philippa
skinęła głową do przyjaciółki. - Usiądz, Alexo. Opowiem ci wszystko, co
wiem.
20
Ciężkie drzwi otworzyły się gwałtownie, uderzając o ścianę, tak że obie
dziewczyny zerwały się na nogi. Na progu zjawiła się zwalista postać
piekielnego krakena; książę demonów przyglądał się przez chwilę swoim
najnowszym nabytkom, a potem wszedł do środka. Za nim wtoczyły się dwa
maugi, które zajęły pozycje po obu stronach swego pana. Lecz Alexa wydała
okrzyk zdumienia dopiero na widok kolejnej osoby. Jej serce zabiło
gwałtowniej, gdy ujrzała Treya, i natychmiast zapomniała o bólu i cierpieniu.
Ruszyła w jego stronę, niepomna niewidzialnej ściany, która oddzielała ją od
pozostałej części komnaty. Wpadła na barierę i przez chwilę trwała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]