[ Pobierz całość w formacie PDF ]

topniejącej w promieniach słońca.
41
R
L
T
 Pamiętasz, jak powiedziałaś, że nie boisz się zostać ze mną sam na
sam?  zapytał Kirył.
 Tak...  To, co wydobyło się z jej ust, przypominało jęk.
Znalazła się na krawędzi otchłani, która wydawała się niezwykle
kusząca. Odszukała wzrokiem jego ciemnozielone oczy, skrywające tysiące
nieznanych jej zmysłowych tajemnic.
 Może mimo wszystko twój dziewiczy instynkt powinien
podpowiadać ci coś zupełnie innego.
Dzwięk głosu Kiryła: głębszy, bardziej szorstki, przepełniony czymś
prymitywnym i niezwykle męski podziałał na nią hipnotyzująco. Gdyby
zażądał, oddałaby wszystko  nawet siebie.
Zdumiały ją jednak jego słowa. Skąd Kirył wiedział, że nigdy wcześniej
nie posiadł jej mężczyzna? Przecież nie miała tego wypisanego na twarzy.
A może wręcz przeciwnie? Może każdy, kto na nią spojrzał, od razu
dostrzegał brak doświadczenia i nieporadność?
Kirył obserwował, jak drobne iskry rozświetlają szare oczy dziewczyny
i wydobywają ich piękną srebrzystą barwę. Przywiodły mu na myśl peters-
burskie białe noce, podczas których nieba nigdy nie zasnuwał mrok.
Delikatnie rozchyliła różowe wargi. Drżała z podniecenia.
Naiwność i łatwowierność czyniły z niej łatwy cel. Aż dziwne, że dotąd
żaden mężczyzna nie próbował jej zdobyć. Nie brakowało jej urody ani
zmysłowości. Może sam Wasilij Demidow zadbał o to, by zachowała
czystość dla męża, ponieważ dzięki temu miała większą wartość? A może nie
poznała nikogo, kto rozbudziłby w niej pożądanie? Tak czy inaczej, nie
powinno go to obchodzić. Najważniejsze, żeby zrealizować plan.
Wolną ręką odgarnął kilka niesfornych kosmyków z jej twarzy, po czym
oparł dłoń na łabędziej szyi. Spoglądając w lśniące oczy, szepnął:
42
R
L
T
 Wiesz, że zamierzam cię pocałować?
Serce omal nie wyrwało się Alenie z piersi, a po całym ciele rozlało się
przyjemne ciepło. Uniosła rękę do jego twarzy i dotknęła gładkiego policzka.
Pod wpływem delikatnych pieszczot jego palców przeszyły ją gorączkowe
dreszcze. Zniecierpliwienie rozpaliło zmysły do czerwoności. Wszystko w
niej krzyczało, że pragnie Kiryła.
W malachitowych głębiach jego oczu dostrzegła niebezpieczeństwo, a
także obietnicę skarbów cenniejszych od drogocennych kamieni. Pogłaskał
jej kark poniżej linii włosów. Każde zakończenie nerwowe iskrzyło niczym
choinka na Boże Narodzenie. Nie mogła walczyć z tą nieujarzmioną siłą. Ani
nie chciała.
Przysunęła się do Kiryła, zamykając oczy i unosząc głowę.
 Nie!  zaprotestował stanowczo.  Chcę, żebyś na mnie patrzyła.
Chcę obserwować namiętność rodzącą się w twoich oczach. Powiedz, że tego
pragniesz.
Jak mogłaby mu nie ulec, skoro każde słowo podsycało płomień
pożądania trawiący serce? Nie znalazła jednak słów, które mogłyby opisać,
co czuła. Jedyne, co potrafiła zrobić, to przycisnąć usta do jego warg i
pocałunkami wyrazić zachwyt. Chciała uczyć się od niego zasad miłosnej
gry. Czekała na spełnienie obietnicy, którą jej złożył.
Wiedziała, że doskwierający jej ogromny głód mógł zaspokoić
wyłącznie ten jeden mężczyzna. Właśnie on znał sekretny kod do jej serca i
duszy i tylko on zaspokoi pragnienia wyłaniające się z odmętów kobiecej
natury Aleny. Czuła, że ten człowiek jest jej przeznaczony. Urodziła się po to,
by go odnalezć i pokochać.
Muśnięcia języka Kiryła  poruszającego się rytmicznie, zmysłowo,
pożądliwie  zapewniały prawdziwą ucztę doznań. Alena zdawała sobie
43
R
L
T
sprawę, że to zaledwie przystawka do dania głównego.
Nie odrywając ust, Kirył napawał się podnieceniem wyzierającym z jej
oczu. Miała delikatnie zaczerwienione policzki, a mina wyrażała błaganie.
Smukłe ciało prężyło się w jego rękach niczym struna. Wyraznie widział
zarys piersi nabrzmiałych pod cienkim materiałem zapiętej po samą szyję [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl
  •