[ Pobierz całość w formacie PDF ]

razie nie grozi. Pierwszy raz, odkąd Paweł go znał, Dymitr uniósł się i nienawiść
błysnęła z jego spokojnych oczu.
Przyczyna niepokoju" była tak niemożliwa do zniesienia, ze tylko szlachetność i dobro pani ocaliły go
od zamordowania juz po wielokroć razy. Nienawidzono go, mówił Dymitr, nienawidzono go i
pogardzano nim; życie jego upływało na pijatykach i innych jeszcze gorszych zabawach
niemożliwych do opowiedzenia. Zycie to me miało wartości. Lecz syn pani zawsze będzie kochany,
dla jej pamięci, tak że ekscelencja niczego się nie potrzebuje obawiać, a przy tym brat pani jest razem
z nią i on czuwa nad wszystkim.
Potem Paul zapytał Dymitra, czy jego pani wiedziała, ze on leżał chory w Wenecji.
I dowiedział się, że tak, rzeczywiście, w tajemnicy dowiadywała się o każdym jego ruchu i posłała
nawet Aleksandra z powrotem, aby się dowiedział, czy grozi mu niebezpieczeństwo. Była nawet
chwila, że chciała na wiatr rzucić całą ostrożność i przezorność i powrócić do niego. Ach! pani wiele
przecierpiała w przeszłym
roku  mówił stary człowiek  lecz mimo to była piękniejsza niż kiedykolwiek i dobra, i cierpliwa
jak anioł, zwłaszcza przy pielęgnowaniu synka. Anna również mówiła, że to jedyna radość pani
pieścić to dziecko i nazywać je Pawełkiem, spieszczając to imię rozmaicie  takim imieniem został
ochrzczony na pamiątkę ciotecznego dziadka.
I znowu Dymitr spuścił oczy, a Paweł znowu wyglądał przez okno i płakał.
Pawełek! Ona nazywała go Pawełkiem, ich syna. Wzruszyło go to do żywego. Ach, jak on szalenie,
jak chorobliwie wprost tęsknił do jej widoku. Czyż ma jeszcze czekać cały miesiąc? Tak  potwier-
dził Dymitr  nie ma sposobu zobaczenia się przed dwudziestym ósmym maja, dla powodów,
których on nie może wymienić, lecz które są związane z przyczyną wszystkich zmartwień.
Potem omówiono wszystkie szczegóły i Dymitr pokazywał Pawłowi mapy i plany, dokładny opis i
nazwę miejsca, gdzie jacht miał wylądować. Cała ta rzecz musi zabrać trochę czasu, nawet gdyby się
mieli rozjechać jutro.  Jacht jest teraz w Marsylii  rzekł Paweł  i możemy wyruszyć w morze w
przyszłym tygodniu. Proszę mi przysłać ostatnie instrukcje do Konstantynopola i na miłość Boską
proszę mi przysłać wiadomość do Neapolu.
Dymitr obiecywał wszystko i kłaniając się przed odejściem, wsunął Pawełkowi w rękę list. Pani
zabroniła mu oddawać ten list, zanim skończą rozmawiać i wszystko obmyślą. On wyjedzie dziś w
nocy a pod obecnym adresem będzie go można zastać o szóstej, jeżeli ekscelencja zechce nadesłać
odpowiedz.
Po czym wycofał się z głębokimi ukłonami, a Pawełek stał nieruchomo, ściskając list w ręku i
słuchając, jak serce mu bije z radości.
A co to był za list! Cała dusza jego ukochanej wyrażona w jej własnych, wykwintnych słowach.
Na początku pisała mu, że ma nadzieję, że on teraz już wie, kim ona jest i gdy się spotkają  a z
początku ona obawiała się, że to nigdy nie nastąpi  zniknie już przyczyna zachowywania incognito.
Potem napisała mu, żeby wiedział już na pewno i dokładnie, imię, nazwisko oraz nazwę kraju.
Ukochany mój  pisał  pamiętaj, że
najwspanialsze tytuły moje to te, że byłam twoją kochanką i matką twego syna. W tym miejscu Paweł
ucałował list, drżąc z dumy i miłości. Potem mówiła mu o swej niewygasłej miłości, o bolesnych
troskach i niepokojach z powodu ich rozstania i o nieustającej swej radośni, gdy przyszedł na świat
ukochany jedynak.
Opisać go, o mój Paul ukochany... Wiem tyle tylko, że to jest dziecko zupełnie angielskie i piękne. A
teraz jeszcze raz proszę cię, mój kochany, żebyś ciągle starał się powiększać swą wiedzę przyszłego
męża stanu, abyś kiedyś mógł pomagać mi radą przy wychowaniu syna. Potem następował opis
świetnej przyszłości ich dziecka, jak ją sobie wymarzyła, a Paweł oparł się o poręcz krzesła i
przymknął oczy _ upajała go cała ta wielkość  a serce swoje w namiętnym ubóstwieniu rzucał pod jej
stopy. Dalej pisała o prawdopodobnym ich spotkaniu. Willa jej była odległa o dwieście jardów od
morza. Paul musi tylko postępować dokładnie według instrukcji Dymitra, inaczej niebezpieczeństwo
grozi im obojgu; lecz ona za żadną cenę nie może być dłużej bez zobaczenia swego kochanka.
Teraz jesteś dla mnie więcej niż kochankiem, Paul, a ja jestem więcej niż kiedykolwiek Twoją. Tu list
się kończył, a Paweł resztę dnia spędził na odczytywaniu go na nowo i na pisaniu odpowiedzi pełnej
czci i namiętności.
W nocy obaj, on i Dymitr, rozjechali się, dążąc w dwie przeciwległe strony.
Lady Henrietta była zrozpaczona, gdy Paweł i jego ojciec oznajmili zamiar puszczenia się na
sześciotygodniową wyprawę z kapitanem Grigsby. To było tak niepotrzebne, jak mówiła, zwłaszcza
w tej porze roku, na początku maja, gdy cała Anglia była najzabawniejsza i najbardziej zajmująca.
Musieli ją uspokajać, jak tylko mogli.
Morze Zródziemne! Tyle mil stąd i taka ekscentryczna ta cała wyprawa. Powrócą wtedy, gdy inni będą
wyjeżdżali. Doprawdy, do tej pory nie mogła sobie darować, że tolerowała tak długą podróż syna
zeszłego roku. Od tego bowiem czasu nigdy nie była go pewna.
 Droga mateczko  odrzekł Paweł  ja muszę widzieć świat. A sir Karol chrząkał i wycierał nos,
jak to było jego zwyczajem.
W końcu wyruszyli z Marsylii we trzech, jak na wyprawę myśliwską czy wojenną.
Głośno utrzymywali, że pociąga ich wycieczka dokoła Wysp Greckich i pomiędzy nimi.  Zwłaszcza [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl
  •