[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Miałam nadzieję, że się uspokoi i będzie można z nim spokojnie porozmawiać,
powiedzieć o ciąży. Zrozumiałby, że niesłusznie mnie oskarża.
 I co się wtedy stało?
Chrysander w napięciu przywarł do drzwi.
 Jakiś mężczyzna zarzucił mi worek na głowę i wepchnął do auta.
Powiedzieli mi, że chcą za mnie okupu. Byłam przerażona. Bałam się o
dziecko. Dwa razy przesłali żądanie okupu. Oba odrzucił. Zostawił mnie w
rękach tych ludzi. Nie byłam dla niego warta pół miliona dolarów!
115
R
L
T
Marley zaniosła się spazmatycznym szlochem. Chrysander nie wierzył
własnym uszom. Nigdy nie dostał żądania okupu. Nigdy! Targały nim
wściekłość, rozpacz i niedowierzanie. Wsparł czoło o ścianę, zacisnął pięści.
Czuł na policzkach łzy, nie otarł ich, pozwolił im płynąć.
Po jakimś czasie terapeutka wyszła z sypialni.
 Dałam jej środek uspokajający. Omal nie wpadła w histerię. Musi teraz
odpocząć. To wszystko jest dla niej bardzo bolesne. Amnezja była
mechanizmem obronnym. Nie mając już tego buforu, Marley radzi sobie z tą
sytuacją najlepiej, jak umie. Proszę być dla niej łagodnym i wyrozumiałym.
Nie wywierać presji. Niech pan dzwoni w razie potrzeby.  Poklepała go po
ramieniu.
 Dziękuję  powiedział ochryple.
Po jej wyjściu powlókł się do salonu i opadł na kanapę.
 Słyszałem  powiedział Theron.
 Niczego nie ukradła. Theos. Nie dostałem żadnego żądania okupu. Ona
myśli, że zostawiłem ją w rękach tych bydlaków, bo mi na niej nie zależało.
 Jest wiele znaków zapytania.
Chrysander skinął głową. Myślami wrócił do tamtego wieczoru.
Wyjaśnienie było zdumiewająco proste. Dziwił się, że dopiero teraz
poskładał w całość fragmenty tej układanki. Zaślepiła go złość.
 To Roslyn  rzucił.
 Twoja asystentka?  Theron uniósł brwi.
 Była tam. Tuż przed tym, jak znalazłem papiery w torebce Marley.
Musiała je podrzucić.
Nagle poraziła go przerażająca myśl. %7łądanie okupu przyszłoby do biura.
Lokalizacja jego rezydencji była pilnie strzeżonym sekretem. Marley
116
R
L
T
powiedziała, że zignorował żądanie okupu. Teraz uświadomił sobie, że mogło
zostać przechwycone. Przez Roslyn.
Zerwał się z kanapy.
 Zostań z Marley. Ma nigdzie nie wychodzić. Przyślę do niej lekarza.
 Co chcesz zrobić?  spytał Theron.
 Przekonać się, czy moje podejrzenia są słuszne  odparł groznym
tonem Chrysander.
 Zawiadom policję. Nie wystarczy, że przyzna się do tego w rozmowie z
tobą.
Chrysander skinął głową. Nie pozwoli, by Roslyn uszła sprawiedliwości.
W oczekiwaniu na Roslyn wolnym krokiem przemierzał swój gabinet.
Nie chciał tu być. Chciał być z Marley. Miał jednak coś ważnego do zrobienia.
Zamknął oczy i skupił się na zadaniu. Znieruchomiał na odgłos
otwieranych drzwi. Siłą woli panował nad chęcią skręcenia Roslyn karku.
Zmusił się do uśmiechu.
 Chciałeś się ze mną widzieć  zaczęła podekscytowana.
 Tak  mruknął. Otaksował ją wymownym spojrzeniem, choć wstrząsał
nim dreszcz obrzydzenia.
Oczy jej rozbłysły. Przybrała zalotną pozę.
 Dopiero teraz dotarło do mnie, ile trudu sobie zadałaś, żeby zwrócić
moją uwagę. Kobiety mówią, że mężczyzni są tępi. Ja okazałem się wyjątkowo
tępy.
Jego słowa wprawiły ją w konsternację. Nie wiedziała, do czego
zmierzał. Obserwował język jej ciała, wyraz jej oczu.
 Czemu po prostu nie powiedziałaś, że mnie pragniesz? Oszczędziłabyś
nam mnóstwa kłopotów. Uwikłałem się w związek, którego nie chciałem,
chociaż doceniam wysiłek, jaki włożyłaś, żeby mnie od niego uwolnić.
117
R
L
T
Roslyn rozluzniła się, przez jej twarz przebiegł zimny uśmiech.
Chrysander dopiero teraz zobaczył jej szpetotę.
 Jak to zorganizowałaś?  zapytał aksamitnym tonem.
Z narastającym przerażeniem słuchał opowieści Roslyn o podrzuconych
Marley planach. Porwanie było niespodziewaną premią. Kiedy do biura
przyszło żądanie okupu, potraktowała to jak okazję do pozbycia się Marley raz
na zawsze.
Tak ją pochłonęło udowadnianie swojego oddania dla Chrysandera, że
mimowolnie przyznała się do sprzedania planów konkurencyjnej firmie.
 Ukradłaś plany, przekazałaś je Marcellemu, a potem wrobiłaś Marley.
Chciałaś zarobić i pozbyć się rywalki, żeby zająć jej miejsce  powiedział
lodowato.
Pobladła jak ściana. Otwierała i zamykała usta, nie mogąc wykrztusić
słowa. Chrysander widział w jej oczach, że zrozumiała jego fortel.
 A potem dwa razy zniszczyłaś żądanie okupu. Miałaś nadzieję, że ją [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl
  •