[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wrócić i opowiedzieć, jak się miewa.
Nola Ross zadzwoniła następnego ranka i przysłała kwiaty. Pózniej odwie-
dziła ją Bridget. Kathy pokazała jej małą i wysłuchała okrzyków zachwytu.
- Masz do mnie żal, że zawiadomiłam Sergia? - spytała Bridget z troską, kie-
dy Kathy odwieziono z powrotem do separatki.
- Oczywiście, że nie. Tylko dlaczego wcześniej nie wspomniałaś, że mnie
poszukiwał?
- Nie chciałam przysparzać ci zmartwień. Gdybym wyjawiła, że poruszył
niebo i ziemię, żeby cię odnalezć, narobiłabym ci dodatkowego zamętu w głowie.
Przysyłał też Renza, żeby mnie dyskretnie wybadał. Choć były policjant wzbudził
moją sympatię, przez cały czas udawałam, że nie znam miejsca twojego pobytu. Z
czasem zaczął regularnie bywać w kawiarni. Wkrótce nasza przyjazń przekształciła
się w poważniejszy związek. Tylko nie zdradz nas przed Sergiem, bo to tajemnica.
Kathy wysłuchała opowieści z zapartym tchem. Po usłyszeniu ostatniej wia-
domości roześmiała się serdecznie i uściskała przyjaciółkę. Chwilę pózniej w
drzwiach stanął Sergio.
- Mam nadzieję, że Kathy zaprosiła panią na wesele, pani Kirk - zagadnął na
powitanie.
S
R
Kathy poczerwieniała. Nie znalazła odpowiednich słów, by wyjawić przyja-
ciółce sensacyjną nowinę. W głębi duszy uważała, że wyrażając zgodę na małżeń-
stwo z człowiekiem, który jej nie kocha, podeptała swoje zasady.
- Jeszcze nie - przyznała z zażenowaniem, pochwyciwszy karcące spojrzenie
Sergia. - Musimy zaczekać z ustaleniem daty ślubu, aż wydobrzeję po cesarskim
cięciu, a Ella wyjdzie ze szpitala.
Lecz uszczęśliwiona Bridget, nie zważając na jej obiekcje, uściskała ją ser-
decznie.
- Ależ to wspaniała wiadomość! - wykrzyknęła z entuzjazmem. - Moje gratu-
lacje!
Ella przebywała na oddziale noworodków jeszcze siedem tygodni. Przezwy-
ciężyła trudności z oddychaniem, lecz wykryto u niej anemię. Pózniej przeszła
grozną infekcję. W rezultacie wypisano ją dopiero trzy dni przed ślubem rodziców.
Podczas pobytu w szpitalu Kathy cały czas przy niej czuwała. Sergio bywał tam
znacznie rzadziej, ponieważ nadrabiał zaległości w pracy. Odwiedzał je jednak tak
często, jak to możliwe. Dzięki jego wsparciu przetrwała najtrudniejsze chwile.
Przekonała się, że może na niego liczyć. Dopiero kiedy niebezpieczeństwo minęło,
ponownie wyjechał w interesach za granicę.
Zaproponował Kathy, żeby zamieszkała w jego apartamencie, ale wybrała
hotel naprzeciwko szpitala, żeby być blisko córeczki. Poza tym nie widziała powo-
du do przeprowadzki przed ślubem. Sergio nalegał na zachowanie maksymalnej
dyskrecji, żeby uniknąć inwazji dziennikarzy. W rezultacie narzeczeni widywali się
tylko w szpitalu.
Sergio usiłował zmniejszyć dystans, ale Kathy odrzucała każdą propozycję
spotkania sam na sam. Wynajdowała wciąż nowe wymówki, począwszy od opieki
nad dzieckiem, a skończywszy na osłabieniu po porodzie. Większą część wolnego
czasu poświęcała na rozmyślania. Nie wątpiła, że Sergiowi bardzo zależy na zata-
jeniu wstydliwego epizodu z jej przeszłości. Ponieważ reporterzy deptali mu po
S
R
piętach, umierała ze strachu, że już w dniu ślubu wywloką go na światło dzienne.
Wiele by dała, by oszczędzić narzeczonemu, a potem i córeczce wstydu. Niestety
nie mogła cofnąć kompromitującego wyroku.
Wynajęci przez Sergia specjaliści wraz z jego stałymi współpracownikami
czynili przygotowania do wesela. Sama wybrała tylko suknię. Sergio postanowił, że
ceremonia odbędzie się we Włoszech. Kathy zaprosiła jedynie Nolę i Bridget. Per-
spektywa uczestnictwa w weselu pod słonecznym niebem Italii ogromnie je ucie-
szyła.
Czterdzieści osiem godzin przed ślubem Kathy odebrała telefon z hotelowej
recepcji. Zaskoczyło ją, że recepcjonistka zapowiedziała pana Torrente. Nie spo-
dziewała się jego wizyty przed wylotem do Włoch. Przerwała pakowanie, po-
spiesznie przygładziła włosy przed lustrem i wyszła na spotkanie przyszłego męża.
Omal nie krzyknęła na widok nieznajomego. Zgodnie z zaleceniami Sergia ochrona
nie wpuszczała obcych nawet do windy.
- Jestem Abramo Torrente, brat Sergia - przedstawił się nowo przybyły.
- Mój Boże! - wykrzyknęła, kompletnie zbita z tropu.
Zupełnie zapomniała, że Sergio ma brata. Gość w niczym go nie przypominał.
Niższy, raczej krępy, miał ziemistą cerę, smutne, brązowe oczy i przerzedzone
włosy. Musiała wytężyć umysł, żeby przypomnieć sobie, że Sergio pochodził z
pierwszego małżeństwa ojca, a Abramo z drugiego.
- Proszę wejść.
- Najpierw powinna pani mnie wylegitymować. W dzisiejszych czasach
ostrożność nie zawadzi. Sergio nic o mnie nie mówił, prawda?
- Niestety nie.
- Od ośmiu lat nie chce mnie widzieć. Jest równie uparty i staroświecki jak
nasz ojciec, ale przecież nie przestaliśmy być braćmi.
- Musiał istnieć jakiś powód zerwania kontaktu.
S
R
- Sergio padł ofiarą intryg mojej mamy - przyznał z ociąganiem Abramo. -
Tata go faworyzował. Mama miała mu to za złe. Ja też mu zazdrościłem. Kiedy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]