[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zwłaszcza tym, którzy cię znają. Jeśli jednak
stajesz przy burmistrzu, który robi z nas w
mediach miazgę, to już zdrada.
-Zauważyłeś, że mównica się chwiała?
-Owszem, zauważyłem. Monk
uśmiechnął się szeroko.
-Stał przed milionami ludzi za rozchybotaną
202
mównicą. To polityczne samobójstwo. Kiedy przy-
szła kolej na mnie, mogłem jej w ogóle nie ruszać.
-Nie, nie potrafiłbyś...
-Tymczasem poprawiłem ją. Zadałem druzgo-
cący cios. To był zręczny ruch polityczny, który
na trwałe unieszkodliwił burmistrza. Teraz jest
słabiutki. Jest wasz.
Stottlemeyer nabrał głęboko powietrza w płuca
i powoli je wypuścił. Nie było szans, by przekonać
Monka do spojrzenia na tę sprawę z innego punktu
widzenia.
-Mam osobistą prośbę, Monk. Proszę, nie stawaj
publicznie w jednym szeregu z burmistrzem lub
komendantem policji. Jeśli nadal zamierzasz
pracować w czasie trwania akcji protestacyjnej
naszego związku, rób to w cieniu. Nie zwracaj
na siebie uwagi.
-Rozumiem, ale to trochę tak, jakby poprosić
legendarnego rozgrywającego, żeby... żeby...
-Monk usilnie próbował dokończyć myśl, co nie
było łatwe, ponieważ nic nie wiedział o futbolu
amerykańskim -...żeby legendarnie nie
rozgrywał.
-Może jednak spróbuj - odpowiedział mu Stot-
tlemeyer.
Monk przytaknął, powiedział dobranoc i
poszedł do domu. Stottlemeyer odwrócił się do
mnie.
-Spodziewałem się po tobie czegoś więcej, Na-
talie.
-Co to ma niby znaczyć?
-Masz mieć na niego oko, na tym chyba polega
twoja praca, prawda?
-Mam na niego oko - odpowiedziałam, czując,
jak płonę ze złości. - Robię, co mogę, aby mój
przyjaciel i pracodawca poczuł radość z tego, że
ziściły
203
się wreszcie jego marzenia, że odzyskał policyjną
odznakę.
-Ale jakim kosztem?
-To nie mój problem  odpowiedziałam.
Ale wiedziałam, że to nieprawda. Dowodem tego
były choćby cztery nowe opony w moim samochodzie.
Ale Stottlemeyer nie musiał o tym wiedzieć.
- Czasami dla dobra innych musimy zapomnieć
o marzeniach.
Tego naprawdę nie trzeba mi mówić, pomyśla-
łam.
-Myślę, że Monk poświęcił w swoim życiu wy-
starczająco wiele - powiedziałam. - Zostały mu
już tylko marzenia. Co mu pozostanie, jeśli
będzie pan od niego żądał, by poświęcił również
marzenia?
-Zycie nie zawsze jest sprawiedliwe  stwierdził
Stottlemeyer.
-Jasne - odparłam. - Właśnie przyszedł czas na
pana. Niech pan teraz gdera na niesprawiedliwe
życie, a nie Monk. Jego niech pan zostawi w
spokoju.
Stottlemeyer spojrzał na mnie, jakby mi wyrósł
nagle drugi nos. Po długiej chwili pokiwał głową.
- Nie miałem racji, Natalie. Ty rzeczywiście
masz na Monka oko.
Pozwoliłam mu mieć ostatnie słowo, tym bardziej
że i tak byłam górą. Wrzuciłam bieg i odjechałam.
Nie znaczy to, że wszystko między nami pozostało
w porządku. Wciąż byłam wściekła.
Jak śmiał wyskoczyć z czymś takim, że  życie
nie zawsze jest sprawiedliwe", zwłaszcza wobec mnie
lub Monka. Rozpalonym żelazem dotknął gołego
nerwu.
Wiedziałam, że Stottlemeyer przechodzi trudny
204
okres i użala się nad sobą, jednak tym zdaniem
przeciągnął strunę. Ostatnio każdy czegoś chciał od
Monka, nie bacząc zupełnie, czy z pożytkiem dla
niego samego. Jeśli o mnie chodzi, mogą to sobie
wsadzić gdzieś. Przyszedł czas, żeby wreszcie ktoś
zaczął się troszczyć o interesy Monka. Naturalnie
tym kimś mogłam być tylko ja.
Byłam taka zła, głodna i zmęczona, że nie za-
uważyłam jadącego za mną radiowozu, dopóki ten
nie zawył do mnie syreną i nie zamrugał światłami.
Klnąc na czym świat stoi, zjechałam do chodni-
ka i tak mocno zacisnęłam palce na kierownicy, że
kostki na moich dłoniach zrobiły się białe. Miałam
serdecznie dość figli tych rozkapryszonych dzie-
ciaków w mundurach. Po chwili do okna podeszła
policjantka. Wyglądała na osobnika, który dla za-
bawy obezwładnia aligatory, a potem zjada je na
surowo.
Jednak nie poczułam się zdetonowana.
No dobrze, trochę się poczułam, ale nie miałam
zamiaru dać tego po sobie poznać.
Opuściłam szybę. Według identyfikatora na
mundurze policjantka nazywała się Paola Gomez.
-Czy wie pani, dlaczego panią zatrzymałam?
-zapytała.
-%7łeby mnie zadręczać, bo Adrian Monk po-
stanowił tymczasowo przejąć obowiązki szefa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl
  •