[ Pobierz całość w formacie PDF ]

urządzeniem do wykrywania w podłodze metalu, czas naglił, a on nie wiedział nawet, gdzie
szukać krzyża. Ba, nie miał pewności, czy w tym kościele Pustelnik ukrył relikwiarz.
Wstał gwałtownie - czas odpędzić od siebie marazm i zgnuśnienie. Przeszedł się nawą
boczną, potem odwiedził wszystkie boczne kaplice w błońskim kościele. Jakaś myśl nie
dawała mu spokoju, nieśmiało pukała do niżej położonych warstw świadomości w jego
głowie.
Kim był Pustelnik? Augustianem z Chojnic czy kanonikiem regularnym? Stawiał na
pierwszy wariant. Z powodu przechodzenia chojniczan na wiarę luterańską, tamtejsi
augustianie byli zmuszeni opuścić klasztor. Naszemu Pustelnikowi udało się ujść z życiem i
wywiezć cenną relikwię. Być może ucieczkę przygotowywał od dawna. Klasztor w
Chojnicach - zresztą jak i całe miasto - nie był wtedy dobrym miejscem do ukrycia krzyża,
choćby z powodu wojen oraz rosnącej z wiekami liczby protestantów w północnej Polsce.
Klasztor był oddalony od innych konwentów, skazany na samotność.
Co w ogóle wiedział o augustianach? Na początku swojej działalności był to zakon
pustelniczy założony w 1256 roku we Włoszech przez papieża Aleksandra IV (od XIV wieku
stał się zakonem żebrzącym). Do Polski sprowadzono ich w XIII wieku. W dobie reformacji
(XVI wiek) nastąpił kryzys w szeregach zakonu, spowodowany wystąpieniami Marcina Lutra,
który sam należał do augustianów. Augustianie czcili szczególnie silnie Matkę Boską. Kultem
otaczano świętego Augustyna, jego matkę, świętą Monikę i świętego Mikołaja z Tolentynu. I
znowu powrócił myślami do owego  Tabernaculum ze starego listu...
- O czym myślisz? - przerwała mu zniecierpliwiona Agnieszka.
- Zastanawiam się, gdzie stało dawno temu tabernakulum, bo chyba pod nim ukryto
krzyż. Bo gdzieżby indziej?
- A inicjały, o których wspomniałeś? - zagadnęła. - Te wrysowane w krzyż z rysunku
tego Pustelnika.
-  SA i  SB ? - uniósł wyżej brwi. - Dobre pytanie.
Bez ceregieli podszedł do prezbiterium.
- Inicjały sugerują imiona świętych, a więc należałoby poszukać świętych
zaczynających się na litery  A i  B . Tabernakulum to szafka wbudowana w ołtarz, a ołtarz
pełen jest obrazów i rzezb. Nie widzę jednak na tym ołtarzu świętych o odpowiednich
imionach. Co my tu mamy? Obraz Zwiętej Trójcy w centrum ołtarza i po bokach figury
świętych Wojciecha i Stanisława. Wyżej mamy obraz Matki Boskiej Częstochowskiej i
rzezby świętych Sebastiana i Kazimierza. Nie pasuje! Ale może kiedyś ołtarz był inaczej
skomponowany...
Zaszurały czyjeś stopy i zza filara wyłonił się ubrany w kubrak kościelny. Siwy
mężczyzna nadszedł z zakrystii z kubełkiem wody, szmatą i szczotką. Rzucił szmatę na
posadzkę w nawie bocznej i po chwili szorował ją wprawny mi ruchami. Nie patrzył na nich,
oni nie patrzyli na niego.
Dopiero stojąc naprzeciwko ołtarza głównego Paweł zwrócił uwagę na opięte
trójuskokowymi szkarpami okna witrażowe. Między nimi bowiem znajdowała się duża
zamurowana wnęka okienna, z zachowanymi kamiennymi laskami20.
20 Wypukłe i wąskie pręty w póznogotyckiej dekoracji architektonicznej, między którymi umieszczano luki.
Wrócił do Agnieszki i podzielił się z nią swoimi spostrzeżeniami.
- Sądzisz, że krzyż ukryto w tej zamurowanej wnęce? - zaiskrzyły się jej oczy.
- Pewności nie mam. Może być wszędzie, gdzieś blisko dawnego tabernakulum.
Należałoby odwiedzić Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i poszperać w starych
planach.
Do kościoła weszła z dworu jakaś kobieta i w skupieniu usiadła w ostatniej ławce.
Gorliwie się modliła. Przesiedli się bliżej ołtarza, aby nie przeszkadzać kobiecinie.
- Co wiesz o tym krzyżu? - zapytała cicho Agnieszka.
- Niewiele. Nic nie wiem o jego wyglądzie. Nie wiem, kto go zrobił. Wiem tylko, że
prawdopodobnie istnieje taki krzyż i jest relikwiarzem. Krzyż lotaryński...
Znowu zaszurało coś za ich plecami. To kobiecina wyszła pospiesznie z kościoła. Byli
teraz tylko oni i ów kościelny czyszczący posadzkę gdzieś za filarem w północnej nawie.
- Krzyż z Lorraine to heraldyczny emblemat Renę d Anjou, prawda? - rzekła
Agnieszka. - Przedstawia ręce Chrystusa, ręce szatana i krew obu.
- Szatana? Skąd to wiesz?
Paweł poczuł niepokój. Dziewczyna przeszła dziwną przemianę - z ładniutkiej i nieco
swawolnej niewiasty przeistoczyła się nagle w opanowaną i zimną istotę. I ta jej wiedza, ton
niczym u mędrca - jakby wiedziała, czego Paweł szukał w Błoniu. I to jeszcze zanim się
spotkali w kościele.
- Renę d Anjou, powiadasz? - zdziwił się.
-Andegaweński monarcha, zwolennik hermetyzmu21 - mówiła z dziwnym uśmiechem
na twarzy. - Czytałeś  Corpus Hermeticum 22?
- Nie - odpowiedział zaskoczony jej wiedzą. - Wiem jednak, że to  biblia
hermetyzmu i że tłumaczenie francuskie zadedykowano Marii Lotaryńskiej, królowej
Szkotów? Tej od krzyża lotaryńskiego.
- Andegaweni to główni spadkobiercy  Królewskiej Sztuki 23, inaczej zwanej  Regia .
- Ale co to ma wspólnego...?
- Według legendy - mówiła dalej grobowym głosem, aż Paweł poczuł niemiły dreszcz
przeszywający jego ciało -  Regia została przekazana człowiekowi przez rasę upadłych
21 Egipsko-hellenistyczna forma gnozy i gnostycyzmu; wzięła swą nazwę od imienia legendarnego
HermesaTrismegistosa (pogańskiego mędrca żyjącego w czasach Mojżes/a; uważanego za pierwszego mędrca
starożytności). Hermetyzm został przejęty przez różokrzyżowców i inne ruchy ezoteryczne.
22 Zbiór różnych tekstów - obejmujących zagadnienia mistyki, astrologii, magii i medycyny-przypisywanych
Trismegistesowi (w rzeczywistości pochodzą z II-III w.; ich autorzy są nieznani). W tekstach mieszają się
tradycje greckie z egipskimi, a ich symboliczny język jest przeznaczony dla wtajemniczonych, pragnących
wznieść się do boskości dzięki energetycznej jedności kosmosu. Były inspiracją dla pózniejszej alchemii.
23 Nazwa własna wolnomularstwa; wywodzi się z tradycji alchemicznej.
aniołów. Ta mądrość była trzymana w tajemnicy, przeznaczona dla nielicznych wybranych.
 Corpus Hermeticum zawiera nawet mit o Anthroposie, Człowieku Nadkosmicznym. Otóż,
ten Anthropos przybywa ze świata światłości do świata grzechu i śmierci, gdzie żyjącemu w
niewiedzy człowiekowi chce pomóc w poznaniu jego boskiej natury.
- Dziwnie gadasz - rzekł słabym głosem. - Należysz do jakiejś loży masońskiej?
Za nimi zamknęły się z hukiem główne drzwi, a wewnątrz świątyni nieco pociemniało.
Paweł odwrócił się za siebie wystraszony, ale nikogo w sieni nie dojrzał, żaden cień nie
przemykał na posadzce między filarami po prawej stronie. Ucichł też szorujący posadzkę
kościelny za filarami w nawie bocznej.
- To przeciąg - próbowała go uspokoić Agnieszka i nagle zaczęła się głośno śmiać.
- Dlaczego się śmiejesz? - zdenerwował się.
- Wystraszyłam cię, co? - śmiała się nienaturalnie głośno. Jej głos niósł się upiornym
echem po świątyni. - Ha, ha, ha! Zbladłeś! Uwierzyłeś w te brednie, ha, ha, ha!
Paweł zignorował dziewczynę i ruszył poszukać kościelnego. Czuł rosnący niepokój. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl
  •