[ Pobierz całość w formacie PDF ]

śmigłowcem.
- Schodzimy niżej - odezwała się Natalia z fotela pilota. - Na tej wysokości burza
rozniesie nas na kawałki. Włączę reflektor, żebyśmy nie nadziali się na jakaś górę lodową.
Paul Rubenstein przykucnął miedzy nimi. Sarah tkwiła przy radiu, nasłuchując, czy
nie odezwie się jakiś sygnał.
- Może ona jest teraz pośród tej burzy. Niech to cholera - szepnęła.
- Jeśli nawet Blackburn nie wie, jak przeżyć w tak niskiej temperaturze, to Annie wie
doskonale. Uczyłem ją tego, tak jak uczyłem Michaela. Blackburn nie jest głupi. Jeśli będzie
trzeba, posłucha Annie. O ile są na ziemi. A jeśli burza zaczęła się, zanim wystartowali, to na
pewno nigdzie nie polecieli. To może być punkt dla nas, Paul.
- O ile przeżyjemy - wtrąciła ponuro Natalia.
Rourke zerknął na nią i uśmiechnął się. Wiedział, że ona tego nie widzi, bo wzrok
miała skierowany przed siebie. Zrobiło mu się trochę niedobrze, kiedy helikopter zanurkował.
Jednocześnie Natalia powiedziała:
- Schodzimy w dół.
- W porządku. Daj mi znać, kiedy będziesz chciała, żebym cię zastąpił - rzekł John.
- Nie ma pośpiechu. Ujeżdżałam już kiedyś takiego wierzgającego byka. To było
wtedy, kiedy przydzielono mnie do Jurija. Nie spotkałeś go... nie, widziałeś go, kiedy ci zbóje
go zamordowali. Zaraz potem ty i Paul znalezliście mnie, gdy błądziłam po pustyni. Jurij
zawsze zgrywał się na kowboja. Nosił kowbojski kapelusz, buty z ostrogami, rozpiętą na
piersi koszulę i mówił po angielsku z idealnym akcentem południowca. A latać na
helikopterze - to jakby ujeżdżać byka. Musisz się po prostu kurczowo trzymać i uważać, czy
maszyna zachowuje właściwy kierunek.
- Robiłaś tak? - spytał Paul. - Trzymałaś się byka, dopóki nie stanął?
Nie odrywała wzroku od szyby, o którą uderzał śnieg i grad.
- Co byś powiedział, Paul, gdybym ci odpowiedziała wtedy, kiedy burza się skończy?
- uśmiechnęła się.
Rourke odwrócił się, słysząc za plecami krzyk Sarah.
- Słyszę sygnał radiowy! Zdaje się, że to po rosyjsku. Nie wiem. Ale słyszę go znów!
Powtarza się systematycznie.
- Jaka częstotliwość? - Przerwał, wpatrując się w nią z napięciem.
- Częstotliwość zmienia się. Spróbuj między sto dwadzieścia jeden pięćset a sto
dwadzieścia jeden sześćset megaherca.
John odwrócił się z powrotem do tablicy rozdzielczej. Nałożył słuchawki i nastawił
radio na podaną częstotliwość. Od kiedy zeszli na niższy pułap, helikopter nie trząsł się już
tak bardzo. Nasłuchując sygnału, nie spuszczał wzroku z wysokościomierza. Usłyszał. Było
to najprostsze z możliwych wołanie o pomoc. Sygnał był nagrany. Słowo brzmiało:
 pomagitie - pomocy.
Przerwał nasłuch, każąc żonie nadal śledzić sygnał. John musiał teraz wywołać
Kurinamiego.
- Akiro, tu Rourke. Odbiór. Akiro, odezwij się. Tu Rourke. Odbiór.
Cisza.
- Jeśli skontaktuję się z nim i on też złapie ten sygnał, będziemy mogli zrobić namiar
na zródło sygnału - powiedział.
Jeszcze raz spróbował wywołać Japończyka.
- Kurinami, tu Rourke. Słyszysz mnie? Odbiór.
ROZDZIAA VI
Burza ucichła. Dokonano pomiarów. Zlokalizowano namiot i radziecki helikopter na
polu lodowym. Zmigłowiec Rourke'a wyładował.
Radziecki helikopter był pusty, namiot częściowo zasypany śniegiem.
Początkowo nie zauważyli ciała Forresta Blackburna, ponieważ leżało ono pod
kilkunastocentymetrową warstwą śniegu. Wystawała tylko lewa ręka, sztywno stercząca w
górę jak latarnia morska ostrzegająca przybyszów.
 Przed czym ostrzegająca? - zastanawiał się Paul.
Z trudem zdołali się zmieścić w niezbyt obszernym namiocie. Sarah uklękła obok
pociętego koca i uniosła kawałek, podnosząc go do oczu.
- To Annie. Ona to szyła.
- Może odeszła - wolno powiedział doktor. - Natalia, wezmy...
Ale Natalii już nie było w namiocie.
Rubenstein wyszedł na zewnątrz. Wraz z nim wyszedł Rourke, a kiedy Paul obejrzał
się wyczekująco, Sarah podążyła za nimi. W szarym świetle dnia Natalia klęczała przy
zwłokach Blackburna.
- Czy przyjrzałeś się dokładnie ciału, John?
- Nie, jeszcze nie.
- Jest tu parę szczegółów, które wiele wyjaśniają. Paul, rozejrzyj się wokół ciała. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl
  •