[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ale pani go nie kocha i wiem o tym. W tym tkwi zło.
 Jak pan śmie?  powtórzyła Janet.
 Dlaczego nie miałbym się odważyć mówić prawdę. Nie mam nic do stracenia. Jestem buntownikiem w pani
obozie i mam odwagę przyznać
się do tego, że zawsze nim byłem. Zdawałem sobie sprawę z innych pani zalet i dlatego potrafiłem być pobłażliwy.
Nie, zle się wyraziłem. Kochałem panią do tego stopnia, że musiałem być wyrozumiały i, chociaż pani mnie nie
cierpiała, moje uczucie nie uległo zmianie. Wiem bowiem jaka pani jest naprawdę! Ach, Janet, gdybyś choć raz
mogła być sobą  bez tej przeklętej pompy i maski  jak wspaniałą, jak piękną byłaby wówczas pani kobietą.
Głęboka nuta szczerości dzwięczała w jego głosie. Janet wstrząśnięta oburzeniem, poczuła jednak dla Bucka
szacunek, taki jaki tylko ojciec w niej wzbudzał.
Tłumiła w sobie gwałtownie to uczucie, ale pomimo to drzemało ono podświadomie na dnie jej serca.
Stała zupełnie bez ruchu przez parę sekund, aż skończył mówić. Tym razem nie była to zwykła utarczka. Z rozwagą
więc musiała wybrać broń do walki.
Znieważyć go było błahostką, zignorować niemożliwością. Nareszcie z lodowatą dumą odpowiedziała.
 Jakąkolwiek jestem i jakąkolwiek bym była, nigdy nie będę dla pana czymś więcej jak w tej chwili. Przypuszczam
więc, że próżna jest nasza dysputa co do moich błędów.  Wracajmy  rzekła.
Atak z jego strony był tak niespodziany, że za jedyne wyjście uważała, usunąć się z placu boju.
Skierowała więc swe kroki w przeciwną stronę, podrażniona i niezadowolona.
Buck szedł koło niej w milczeniu, dopóki przed oczyma ich nie zarysowała się tafla jeziora w barwnym oświetleniu
lampionów. Orkiestra grała romantycznego walca i niektóre pary zaczęły tańczyć.
Nagle Buck powiedział
 Janet chcesz abym ci powiedział, jak wyobrażam sobie ciebie w swoich marzeniach, gdy siedzę sam w starym
Hallu, tam za drzewami i dumam o tobie! Nikomu jeszcze o tym nie mówiłem. Czy zanadto jesteś rozgniewana, aby
posłuchać?
Jego spokój i wytrwałość wprawiały ją w osłupienie. Po tym wszystkim co powiedział, śmie znowu zaliczać się do
jej przyjaciół!...
Nie dała żadnej odpowiedzi, nie znajdowała odpowiednich słów.
On mówił więc dalej, bardzo poważnie, spokojnie, jak gdyby głośno rozmyślał.  Jesteś dla mnie jedynym
marzeniem mego życia i nigdy go nie zapomnę, jesteś taką dziką ptaszyną. Czasami wyobrażam sobie, że
przychodzisz do mnie szukać schronienia przed burzą. Chociaż nigdy byś tego nie zrobiła Janet, prawda? Chyba
ostateczność zmusiłaby cię do tego?
 Ostateczność  powtórzyła głucho Janet.
 Tak sądziłem  rzekł Buck.
DOWÓD MIAOZCI
 Przyjęłaś więc go kochanie! Jak szczęśliwie  rzekła Lady Varleigh.  Gratuluję ci z całego serca!
 Ale nikt o tym nie ma wiedzieć przed wieczorem!  dorzuciła Janet.
 Jestem jak studnia  zapewniła Lady Varleigh.  Chodz tutaj, niech się na ciebie popatrzę. Poczciwie z twej
strony, żeś do mnie przybyła w dniu twych urodzin i to z tak radosną wieścią. Wynagrodzę Cię za to! Ach Janet,
Janet, jak mądrze zrobiłaś i jaka będziesz zadowolona!
Przyciągnęła dziewczę do siebie i czule ucałowała.
 Takiego doznaję dziwnego uczucia  odparła Janet.
 Czy masz jakieś wątpliwości? Jeżeli tak, powiedz mi o nich. Lady Varleigh patrzyła na nią ze zwykłą
przenikliwością i dobrocią.
 Moja mała jaskółka  rzekła  próbuje swoich skrzydeł do dalszego lotu. Czy się go obawia? Powiedz swojej
starej przyjaciółce.
Janet wahała się przez chwilę, po czym postanowiła być szczera.
 Właściwie nie boję się niczego  mówiła  ale to ważny krok w życiu, czy nie? Rozmawiałam wczoraj z
Buckiem Wetherby, nie była to miła rozmowa. Okropnie mnie rozgniewał, chociaż rozumiem go dobrze.
 Ach biedny Buck!  westchnęła Lady Varleigh  nie powinnaś się na niego gniewać.
 Nie gniewam się i nic on mnie właściwie nie obchdzi. Ale nie ma prawa krytykować moich czynów. Przeciw
temu oponujÄ™.
 Ach!  wykrzyknęła Lady Varleigh.  Co za odważny młody człowiek! Co ty zrobiłaś, moja droga? Czy
udzieliłaś mu odprawy. Pewna jestem, że potrafiłabyś tego dokonać.
 Ja nie żartuję  rzekła Janet z lekką zmarszczką.  Nie mogę oprzeć się uczuciu, że było w tym coś prawdy 
w tym, co powiedział. Ciągle o tym myślę i gnębi mnie to.
 Jakie zwycięstwo dla Bucka!  rzekła Lady Varleigh.  No, usiądz więc i opowiedz mi wszystko po kolei. Chcę
usłyszeć całą historię.
Posadziła Janet na jej ulubionym stołeczku i trzymając jej rękę badała ją dociekliwie.
 Opowiadaj więc  powtórzyła.
 Buck uważa, że postępuję zle  rzekła Janet.
 Co za absurd!  zawołała Lady Varleigh.
 Wiem, że to absurd  ociągając się przyznała Janet  ale pomimo to częściowo ma rację i dlatego tak mnie to
rozgniewało.
 Cóż więc powiedział?  nalegała Lady Varleigh.
 To, że nie kocham Lorda Conister, wobec tego postępuję nieuczciwie i czynię krzywdę wszystkim, wychodząc za
niego za mąż.
 Co za głupstwo!  zawołała Lady Varleigh.  Masz przecież prawo wybrać kogo ci się podoba.
 Właśnie o to chodzi, a Buck zakwestionował to w dość dziwny sposób. W gruncie rzeczy, zapatruje się podobnie
jak i on na tÄ™ sprawÄ™
 mówiła pośpiesznie Janet.
Nie znoszę zaś tego uczucia, które mi powiada, że postępuję nieszlachetnie wobec kogokolwiek. Prawdą jest, że nie
jestem specjalnie zakochana w Hugonie. Powiedziałam mu to jednak.
 A co Lord Conister odpowiedział?  zapytała Lady Varleigh pośpiesznie.
 Jak sobie przypominam, powiedział, że i on nie należy do sentymentalnych typów. Janet roześmiała się  myślę,
że dlatego lubimy się jeszcze więcej.
 Dziwne  zawołała Lady Varleigh.
 Bynajmniej, pani także wyszła za mąż trzy razy bez zakochania
 oskarżała ją Janet.
 Tak  odparła Lady Varleigh  ale oni biedacy kochali się we mnie, to stanowi różnicę, moja droga.
 Sądzę, że i Hugo i kocha mnie na swój sposób  tłumaczyła Janet  zapewnia, że żeni się jedynie dla mnie
samej i to już coś znaczy.
 Naturalnie, kochanie!  mówiła Lady Varleigh serdecznie. Po krótkim czasie zobaczysz, jak stanie się twoim
niewolnikiem.
A gdyby nawet było inaczej, to Bucka nic to nie obchodzi.
Z pewnością, bo w żadnym wypadku nie wyszłabym za niego i to mu powiedziałam.
 Słusznie zrobiłaś, a co on odpowiedział?
Delikatna twarzyczka Janet zaczerwieniła się.  Dał mi do poznania, że uważa mnie za szlachetny charakter,
zepsuty jedynie bogactwem i zbytkiem, jest więc tak wspaniałomyślny, że kocha mnie pomimo wszystko. Byłam
wściekła naturalnie, ale zastanawiam się, czy jest w tym coś prawdy. Jak pani myśli?
 Ja, kochanie? Myślę, że jesteś najmilszym stworzeniem na świecie i gdybym mogła mieć ciebie za córkę,
cofnęłabym się wstecz i wyszłabym za mąż powtórnie za nich wszystkich po kolei. Naturalnie, że Buck kocha cię!
Zawsze będzie kochał. Dziwiłam się wczoraj dlatego. Ach prawda, nie chcesz, nie będziemy więc poruszały tego
tematu. Głupi młodzieniec, ale oni wszyscy tacy.
 Gdybym była tobą, nie trapiłabym się Janet. Dokonałaś wyboru i nie przypuszczam, abyś pózniej tego żałowała. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl
  •