[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mężczyzny wślizgnęły się pod jej koszulę, gładząc uda. W
instynktownym odruchu zacisnęła nogi i uniosła się na łokciach,
uciekając wzrokiem przed jego gorącym spojrzeniem.
- Wiem, że mnie nie skrzywdzisz, ale minęło już tyle czasu, od
kiedy ostatni raz naprawdę się kochałam, i...
- Nic nie mów, Meri. Poczekam. - Przewrócił się na bok,
układając ją obok siebie i ściągając koszulę w dół tak, że była już
niemal obnażona.
- Jesteś taka śliczna, że mógłbym patrzeć na ciebie przez całą
noc - powiedział, muskając palcami delikatną wypukłość jej brzucha,
a potem znów zbliżył usta do jej sutka.
Przymknęła oczy, poddając się fali rozkoszy. Już nie lękała się
jego dotknięcia. Teraz czekała na nie. Aagodne, pełne miłości
pieszczoty przełamały barierę strachu. Wiedziała, że w rękach tego
mężczyzny będzie bezpieczna. Odprężona, miękko opadła na
prześcieradła, oddając mu całe ciało w posiadanie.
161
RS
Zawładnął nim natychmiast. Kiedy zsunął z niej koszulę, jego
dłonie śmiało sięgnęły tam, gdzie czekała drżąca miękkość i wilgotne
gorąco.
Meri wparła głowę w poduszki rozpalona pieszczotami.
Oddychała coraz szybciej, w miarę jak schodził szlakiem pocałunków
w dół, w końcu jednym dotknięciem gorących ust sprawił, że jej
biodra kon-wulsyjnie uniosły się w górę.
Z jej rozchylonych warg wyrwał się okrzyk: na poły zachwytu,
na poły zdumienia. Mocno wczepiła się palcami w długie włosy
Piwka, reagując na każdy jego ruch, aż zatraciła się zupełnie, krzycząc
z radości, kiedy całe jej ciało przeniknęła drażniąca rozkosz.
Piwek znów ułożył się u boku Meri i tulił ją do siebie, ciesząc
się jej radosnym zdumieniem.
- Piwek... - wyszeptała ze łzami w oczach. - Ja... nigdy nie... nie
miałam tak... - Zabrakło jej słów, zdolnych opisać to przeżycie.
Patrząc mu w oczy, obwiodła drżącą ręką zarys jego zmysłowych ust.
Jeszcze nie mogła uwierzyć, że sen staje się jawą.
W odpowiedzi całował po kolei jej palce.
- Cieszę się, że mogłem zrobić coś dobrego dla ciebie.
- Zrobiłeś dla mnie tyle, że nawet nie wiem, jak ci dziękować -
westchnęła. Bezpiecznie wtulona w krąg ramion Piwka, rozleniwiona
rozkosznym błogostanem, sięgnęła do zapięcia jego dżinsów.
Szybko nakrył jej dłoń swoją.
- Nie musisz mi się odwdzięczać, Meri.
162
RS
- Nawet miłością, którą do ciebie czuję? Dlaczego tylko ja mam
odczuwać rozkosz? - zapytała, rozpinając drugi guzik.
- Nie chcę, jeśli ma to wywołać najgorsze wspomnienia.
Powoli odpięła trzeci guzik. Kiedy odezwała się po chwili,
starannie dobierała słowa.
- Tamten trzymał mnie pod sobą. Jeśli się zgodzisz, chciałabym
być... na górze.
Piwek sięgnął do kieszonki dżinsów i wyciągnął prezerwatywę.
- Pytasz, czy się zgadzam? - uśmiechnął się, zachęcając ją do
odpięcia ostatniego guzika. - Jak mógłbym inaczej?
- Ponieważ kochamy się pierwszy raz, a ty masz naturę
zdobywcy, nawykłego do dominacji.
- A ty nie lubisz takich? - zapytał, powstrzymując jej rękę.
Uśmiechnęła się przewrotnie.
- Właśnie doszłam do wniosku, że w moim typie jest silny,
twardy macho. Nigdy nie pragnęłam być przesadnie niezależna i
wyzwolona, dlatego przy mężczyznie takim jak ty czuję się bardziej
sobą.
- Ja też cię potrzebuję, Meri. Potrzebuję kogoś, kto wygładziłby
moje zbyt ostre kanty, kogoś tak łagodnego jak ty.
- Czy chcesz, żebym to również wygładziła? - zapytała ze
śmiechem, odpinając ostatni guzik.
- Jeżeli uważasz, że jesteś gotowa...
- Jestem.
163
RS
- Tego rozdziału jeszcze nie czytałem - uśmiechnął się. -
Patrzysz, dotykasz, pożądasz, jesteś po prostu nienasycona.
- Piszę go teraz, Piwku.
- Do twoich usług, pani. Ale nie zdejmę dżinsów, jeśli mnie nie
puścisz.
Niecierpliwie szarpnęła za szlufki. Uniósł biodra, by ułatwić jej
zadanie. Kiedy zobaczyła go nagiego, znieruchomiała i zamilkła.
Piwek przymknął oczy i czekał. Po chwili poczuł, jak palec Meri
wodzi, tam gdzie pyszniły się wytatuowane litery TNT; czerwone,
obwiedzione czarną kreską.
- W tamtych czasach uważałem się za prawdziwego ogiera -
powiedział cicho, nie unosząc powiek. Nigdy nie czuł się tak
obnażony i tak niepewny. Bał się reakcji Meri. Widok tatuażu mógł
przypomnieć jej tamto męskie ciało, które stało się narzędziem udręki.
- Powiedz coś, kochana - szepnął.
- TNT - odczytała, wodząc palcem po literach. Teraz otworzył
oczy. Pochylała się nad nim. Do tej pory był w stanie nad sobą
panować, ale wiedział, że za chwilę nic go nie powstrzyma. Kiedy
zobaczył, że Meri sięga po prezerwatywę, wyprężył się i przygryzł
wargi.
- Poradzę sobie - zapewniła, ale palce jej drżały, gdy rozwijała
gumę.
Jeśli miała jeszcze jakieś obawy, zniknęły szybko, unicestwione
przez płomień pożądania. Klękła nad Piwkiem.
164
RS
W ostatniej chwili zawahała się na ułamek sekundy. Piwek
odrzucił głowę w tył, a oddech ze świstem wydobywał się spomiędzy
jego zębów.
- Meri, zaczekaj - wydyszał. - Daj mi trochę czasu, nie ruszaj się.
Meri opadła na jego pierś i znieruchomiała. Zdumiewało ją, że
tak łatwo i chętnie przyjęła go. Zdumiewała ją władza, jaką ten
mężczyzna dał jej nad sobą. Jednym ruchem mógł przygnieść ją
swoim ciałem i brutalnie posiąść. Mógł, ale wiedziała, że nie zrobiłby
tego.
- Powiedz mi kiedy - szepnęła.
- Powiem.
Powolnymi ruchami gładził szczupłe plecy i kształtne pośladki
Meri, napawając się cudownym doznaniem. Delikatnie poruszył
biodrami.
- Co teraz czujesz, kochana?
- Czuję się wypełniona. Podniecona.
- Nic cię nie boli? Jest ci dobrze?
- Nigdy nie było mi tak dobrze, naprawdę. Ujął rękami jej
biodra, które zaczęły się poruszać w coraz szybszym rytmie. Napięte
sutki tarły o szorstki zarost na piersi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl
  •